Rzeką Rudą nie płyną już śnięte ryby, strażacy kończą działania. Burmistrz mówi o przyczynie problemu
- Sytuacja na rzece Rudzie uspokoiła się - powiedział portalowi Nowiny.pl st. kpt. Mateusz Wyrba, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu. Jak usłyszeliśmy, powoli kończą się działania służb w Rudach w Kuźni Raciborskiej. Burmistrz gminy wskazuje z kolei na przyczynę problemu.
Na Rudzie pierwsze śnięte ryby zauważono w środę 16 sierpnia. Dzień później strażacy raportowali, że zebrano około 50-60 kilogramów ryb, zaś w piątek Wody Polskie, czyli zarządca rzeki podały, że odłowiono tyle ryb, że zapełniono nimi kilkanaście worków. Co więcej, część była w stanie rozkładu. W efekcie nieopodal mostu przy ul. Gliwickiej zamontowano siatkę mającą zatrzymywać śnięte ryby płynące rzeką.
Strażacy kończą działania
Dzisiaj dowiadujemy się, że sytuacja się klaruje. Oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu relacjonuje, że w ostatnich dniach stan rzeki na bieżąco był monitorowany przez zastępy PSP i OSP. - Od wieczora, przez całą noc nie napłynęły kolejne śnięte ryby. Nasze działania dobiegają końca - przekazuje nam najświeższe informacje w tej sprawie.
Przyczyna nie jest jeszcze znana
Ciągle jednak nie wiadomo co jest przyczyną. Czekamy na komentarz z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach, którego pracownicy pobrali próbki wody do badań. Wśród hipotez wskazuje się na przyduchę, czyli zjawisko polegające na znacznym spadku tlenu w wodzie. Rzeka niesie mało wody, o czym zresztą powiedziała nam Linda Hofman, rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. - Zaobserwowaliśmy niski stan wód wynikający z suszy hydrologicznej, z którą mamy do czynienia z uwagi na wysokie temperatury. Być może to jest przyczyną śnięcia - powiedziała nam w ubiegłą środę.
Niespotykany dotąd fetor
W pobliżu rzeki wyczuwalny był też nieprzyjemny zapach, o czym na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Kuźni Raciborskiej mówił radny z Rud Manfred Wrona. - Ten fetor był tak inny i tak bardzo intensywny, że mam nadzieję, że to dochodzenie, które jest wszczęte, wykaże co rzeczywiście się wydarzyło - powiedział z kolei burmistrz Paweł Macha. Wcześniej wskazał, że kiedy zauważono śnięte ryby, w rzece wykryto zanieczyszczenie. - Przy okazji tego zdarzenia udało nam się zlokalizować miejsce, zamknąć ten incydent - wyjaśnił później.
Tłumaczył, że udaje się ocenić, skąd pochodzi zanieczyszczenie, bo można określić, ile woda migruje z jednego do drugiego miejsca. - Po tym, jak to się wydarzyło, byliśmy w stanie stwierdzić, że od zapory ta woda była czysta, na tyle ile zawsze jest. Potem byliśmy na Brantolce, po zaobserwowaniu incydentu przy posesji pana Wrony. Brantolka nie była jeszcze dotknięta tym zdarzeniem. Ta porcja tego czegoś płynęła w ściśle określonym czasie i przepychała się przez tę rzekę w tym tempie dość takim proporcjonalnym - relacjonował. - Na podstawie tych obserwacji jesteśmy w stanie zawęzić odcinek rzeki, na którym do tego rodzaju rzeczy mogło dość. Mamy swoich podejrzanych o to, ale trudno rzucać oskarżenia, co mogło się wydarzyć, bez ich sprawdzenia. Myślę, że doczekamy się ekspertyzy i będziemy mieli wytłumaczenie - powiedział burmistrz Macha.
Co więcej, włodarz powiedział wprost: "była jakiegoś rodzaju substancja w wodzie, która spowodował, że było śnięcie ryb w rzece Ruda". O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do Wód Polskich. Rzecznik Hofman odpowiedziała nam, że niebawem Wody Polskie wydadzą komunikat*. - Pytania dotyczące ewentualnego zanieczyszczenia, wyników badań pobranych prób wody oraz – co z tym związane – bezpieczeństwa, proszę kierować do WIOŚ w Katowicach - dodała pani rzecznik. Wśród pytań, które przesłaliśmy, znajdowało się m.in. to dotyczące kajakarzy. Chcieliśmy wiedzieć, czy osoby wybierające tę rzekę na taką formę rekreacji, mogą czuć się bezpiecznie. Zgodnie z sugestią ponownie skontaktowaliśmy się z WIOŚ-iem, czekamy na odpowiedź.
Możemy czuć się bezpiecznie? - czytamy w korespondencji do redakcji
Tymczasem do redakcji Nowin docierają pytania mieszkańców. - Mieszkam nad rzeką Rudą od kilkunastu lat, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem - napisał do nas pan Dariusz (nazwisko do wiadomości redakcji). I zadaje pytanie: Czy rzeka jest bezpieczna dla ludzi? Dziennie przepływa tam kilkadziesiąt kajaków. - Skoro w Rudach ustalono, na jakim odcinku doszło do zanieczyszczenia, to chyba nietrudno sprawdzić jakie firmy lub instytucje gminne mają bezpośrednie podłączenie własnych instalacji do rzeki i przeprowadzić tam kompleksowe kontrole. Podczas ptasiej grypy ludzie zostali poinformowani, a w tym przypadku na stronie urzędu cisza. Chyba nie tak to powinno wyglądać, jest system alertów RCB można było z niego skorzystać - nie szczędzi gorzkich słów.
Do tematu wrócimy.
Wody Polskie: interwencję zakończono
*Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach w zaktualizowanym komunikacie napisał: „Nawiązując do zgłoszenia śniętych ryb w korycie rzece Ruda w miejscowości Rudy informujemy, że pracownicy PGW WP RZGW w Gliwicach oraz służby, w tym PSP i OSP z regionu, podejmowały działania również w godz. wieczornych 18 sierpnia oraz w sobotę 19 sierpnia. Wiązały się one z podejmowaniem z wody pojedynczych egzemplarzy śniętych ryb, w różnym stanie rozkładu, sugerującym na dalsze uwolnienie z dna i przybrzeżnej roślinności okazów, padłych uprzednio. Łącznie odłowiono 3 worki śniętych ryb. Jednocześnie Wody Polskie w Gliwicach zapewniły siatkę przegradzającą, którą w poprzek koryta zamontowała PSP, by zatrzymać ewentualnie przemieszczające się z nurtem rzeki śnięte ryby. W poniedziałek 21 sierpnia br. z uwagi na brak kolejnych śniętych ryb i tym samym brak potrzeby dalszych interwencji zakończono działania służb”.
Czytaj także:
Ludzie
Radny Kuźni Raciborskiej, były przewodniczący rady miasta
Były burmistrz Kuźni Raciborskiej.
łżesz jak pis
nowiny pisały
"Z Rudy odłowiono kilkanaście worków ryb. Część była w stanie rozkładu "
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu