Głód ziemi coraz większy. Izba Rolnicza: Od półtora roku zgłaszamy problemy rolników
– Staramy się być mediatorami tej sprawy – mówi Marian Plura, przewodniczący Śląskiej Izby Rolniczej powiatu raciborskiego o zapotrzebowaniu na grunty rolne pozostające w zasobach Skarbu Państwa na terenie powiatu raciborskiego. Te obecnie w dużej mierze dzierżawi spółka Agromax, choć w ciągu najbliższych lat rysuje się możliwość innego podziału tych gruntów. Czy uda się wszystkich pogodzić?
Omówienie sprawy zapotrzebowania na grunty rolne pozostające w zasobach Skarbu Państwa na terenie powiatu raciborskiego – to temat, któremu poświęcono spotkanie na Zamku Piastowskim w Raciborzu. Jego organizacją zajęła się Śląska Izba Rolnicza powiatu raciborskiego z inicjatywy radnego powiatowego oraz członka tego gremium – Eugeniusza Kury. Izba zdecydowała się na wybranie grona osób na spotkanie, ze względów sanitarnych. Dedykowane było włodarzom poszczególnych samorządów i organizacjom rolniczym. Pojawił się też Bogusław Berka, prezes Agromaxu, jako obecnie największy dzierżawca tej ziemi oraz przedstawiciele Zarządu Powiatu Raciborskiego – starosta Grzegorz Swoboda i wicestarościna Ewa Lewandowska, którym przedstawiciele Izby dziękują za zauważanie narastającego problemu oraz angażowanie w tym zakresie.
Gruntu nie da się wydrukować
Temat dotyczy więc głośnego w ostatnim czasie zagadnienia „głodu ziemi”. W latach 2023 – 2026 kończy się 30-letnia dzierżawa gruntów, a apetyt rolniczy na pozyskanie jakieś części jest coraz większy. Jak przypomina Marian Plura, przewodniczący Śląskiej Izby Rolniczej powiatu raciborskiego, na terenie Raciborszczyzny jest dużo takiej ziemi – szacuje, że łącznie około 8 tys. ha. – Dzierżawią ją przedsiębiorcy, rolnicy, spółdzielnie produkcyjne oraz spółki – wylicza. I dodaje, że na terenie Polski większych dzierżawców jest 412, zaś na rodzimym terenie obecnie największym gospodarzem jest spółka Agromax, dzierżawiąc około 2300 hektarów.
Przewodniczący Plura zauważa, że na terenie powiatu jest dużo mniejszych, rodzinnych gospodarstw, obecnie działających na około 10 – 50 hektarach. Aby się rozwijały, ale przede wszystkim utrzymały, potrzebują więcej ziemi. Dodatkowe hektary potrzebne są również przy pozyskiwaniu unijnych dotacji, bo często rolnik, chcąc sięgnąć po dodatkowe wsparcie, musi we wniosku wykazać chęć zwiększenia hodowli bądź zasiewu. – Dodatkowego gruntu nie da się przecież wydrukować – akcentuje przewodniczący, wskazując, że rozwiązaniem tego problemu jest „mądre podzielenie gruntu, kiedy zakończą się obecne dzierżawy Skarbu Państwa”, choć jak dostrzega, Izba, którą reprezentuje „nie jest od dzielenia ziemi”. Wyjaśnia, że Śląska Izba Rolnicza powiatu raciborskiego od około półtora roku nagłaśnia na poziomie wojewódzkim i krajowym rolnicze zapotrzebowanie. – Wydajemy również opinie rolnikom. Ale nie taką, czy ma ktoś dostać ziemię, czy jej ma nie otrzymać. A opinię, czy dany rolnik, czy spółka dobrze gospodarują ziemią. Czyli, że: pola ma zadbane, uprawy nie są zachwaszczone, bydło nakarmione – wyjaśnia.
Marian Plura mówi, że rolnicze zapotrzebowania są różne. Jedni chcą niewiele, bo 5 hektarów, są i tacy, którzy mają potrzeby dziesięć razy większe. Pytany o konkretne liczby odpowiada, że „potrzeby są nieograniczone”. – Mniejsi gospodarze mających np. warzywniaki, chcą zwiększyć swoje uprawy o kilka hektarów, by dokonać zmianowania, bo tych upraw nie można ciągle w tym samym miejscu siać. Ale i ci więksi mający hodowlę, bo np. nie mają gdzie wywozić obornika – chodzi o rozłożenie dawek azotu – tłumaczy i odpiera jednocześnie argument, który często słyszy, jakoby gospodarz w tym przypadku powinien zmniejszyć hodowlę, bądź swoją uprawę. – Jeśli rolnicy pójdą w tym kierunku, to spadnie dochodowość – argumentuje.
Ludzie
Radny Powiatu Raciborskiego i członek zarządu powiatu, w latach 2014 - 2018 przewodniczący rady gminy Kornowac. W przeszłości sołtys Pogrzebienia
proponuję panu redaktorowi rozwinięcie tematu czynszów które spółka A. płaci ; zapewniam że są one ok. dziesięciokrotnie niższe od rynkowych - tak luksusowo poukładała sobie gospodarkę w III RP pokomunistyczna nomenklatura przejmując m.in. byłe PGR-y ( i nie tylko ) .