W oborze w Krowiarkach o narodzonych niedawno maluchach mówi się księżniczki i książęta, bo nie dość że ich ojciec pochodzi z Wielkiej Brytanii, to jeszcze jest najlepszym spośród wycenionych genomowo na świecie buhajem.
Miedonia kojarzy się wszystkim z codziennymi komunikatami meteorologicznymi, które podają stan wody na Odrze. Kiedyś była rolniczą wsią znaną z upraw warzyw. Dziś jest dzielnicą Raciborza, w której na 340 mieszkańców przypada około 20 rolników. Jednym z nich, i to od czterech pokoleń, jest Roman Wilczek, który ogrodnictwem szklarniowym...
Pierwszy był dziadek Johan, który przyniósł do domu znaleziony na polu kamienny młotek. Eksponatu nie doceniła ani armia radziecka, ani władza ludowa, dlatego ocalał i dziś jest jednym z najstarszych znalezisk w zbiorach wnuka. Potem syn Johana – Joachim, oprócz buraków cukrowych zbierał białą broń i odznaczenia. W końcu bakcyl...
Kornowac truskawkami stoi, bo gdzie okiem sięgnąć tam pola pełne tych sezonowych owoców. Te zaś szczególnie upodobały sobie Zacisze, gdzie, jak sama nazwa wskazuje, mają idealny spokój.
Konie to teraz dla rolników drogie hobby, a nie pomoc w gospodarce – mówią zgodnie moi rozmówcy na Targach Końskich w Pietrowicach Wielkich i dodają, że jak się od dziecka z końmi chowało to bez nich życia już być nie może.
Prowadzenie współczesnej fermy jaj ma dziś więcej wspólnego z nowoczesnymi technologiami niż z tradycyjnym rolnictwem. Nic więc dziwnego, że w Pogrzebieniu od 38 lat zajmują się tą działalnością inżynierowie, którzy nie boją się wpuścić do kurnika komputerów.
Zachwycając się zdrowotnym działaniem oliwy z oliwek zapominamy o rodzimych produktach. Tymczasem zaledwie 30 kilometrów od Raciborza dwóch lokalnych przedsiębiorców produkuje olej, który z powodzeniem może z nią konkurować. Śródziemnomorscy producenci mogą się czuć zagrożeni. Oto nadchodzi nowa era polskiego oleju rzepakowego.
Comiesięczna wizyta specjalisty, lekarz pierwszego kontaktu na telefon, pielęgnacja ciała dwa razy dziennie i menu, nad którym czuwa dietetyk – o takim życiu marzyłoby wielu z nas. A krowy w gospodarstwie Romana Wiencierza mają to na co dzień.
Jacek Gorywoda wita nas na swoim podwórku w towarzystwie psów, które okazują się równie łagodne jak daniele, dla których tu przyjechaliśmy.