Gigantyczne maszyny i piękne dziewczyny czyli Opolagra od środka
Największe targi rolnicze w południowej Polsce co roku przyciągają kilkuset wystawców z Polski i zagranicy. Na 38 hektarach lotniska w Kamieniu Śląskim można zobaczyć wszystko co wiąże się z agrobiznesem. Nawet ci, którzy z rolnictwem niewiele mają wspólnego mogą tu poczuć dreszczyk adrenaliny.
Amerykańskie geny dla polskiej krowy
Towarzysząca targom wystawa bydła mlecznego, a w szczególności jego najmłodszego pokolenia, wzbudza wśród oglądających niemałe emocje. Bogusia, która przyszła na świat 3 maja, z nagłej popularności nic sobie nie robi. Trafiła tu z ośrodka hodowli zarodowej w Głogówku, który jest jednym z największych w Polsce centrów hodowli bydła mlecznego rasy HF (holsztyńsko-fryzyjskiej). Czerwono-białe krowy odmiany tej rasy stoją obok czarno-białych, które przyjechały z Kietrza. – W większości nasz tutejszy pobyt sponsoruje Polska Federacja Hodowców Bydła, która jest organizatorem wystawy. Cztery krowy i trzy jałówki, to tylko reprezentacja trzech tysięcy sztuk, które zostały w kombinacie – tłumaczy Ewa Skórzyńska, zoolog Kombinatu Rolnego Kietrz, który w odbywających się podczas Opolagry konkursach, funduje nagrody na przykład w postaci cieląt. – Podczas ubiegłorocznych targów dostarczaliśmy okazy krów na panel, który dotyczył korekcji racic. W tym roku syn naszej koleżanki będzie prezentował kietrzańską jałówkę w Pokazie Młodego Hodowcy. Przyjeżdżamy tu co roku i zawsze wyjeżdżamy z tarczą – dodaje pani Ewa. Krowy też wydają się być zadowolone. Firma De Lawal, dostarcza im profesjonalne urządzenia do dojenia i poidła, a Blattin zapewnia wysokiej klasy katering. – One tu mają jak w hotelu czterogwiazdkowym – kwituje Felicjan Waga, który na co dzień zajmuje się obsługą zwierząt w Kombinacie Rolnym Kietrz.
Stojący nieopodal wystawy namiot wzbudza moją ciekawość hasłem promującym buhaje amerykańskie. – W czym są lepsze od polskich? – pytam Arkadiusza Korzuszko, reprezentującego firmę WWS Polska. – Cała genetyka wywodzi się z Ameryki. Pochodzą stamtąd wszystkie najlepsze buhaje w Polsce – odpowiada i pokazuje mi katalog z kandydatami, którzy posiadają konkretne cechy, poszukiwane przez hodowców. – W Polsce działa 27 firm, które zajmują się dystrybucją nasienia. Przechowywane jest ono w kontenerach, w których utrzymuje się temperatura -200 stopni C. Sam kontener kosztuje od 1900 do 7 tysięcy złotych. Znacznie wyższe są jednak koszty jego eksploatacji, bo trzeba uzupełniać go ciekłym azotem – mówi pan Arek i dodaje, że nawet najwyższej jakości nasienie, odpowiednio przechowywane nie daje 100-procentowej pewności, że od razu dojdzie do zapłodnienia krowy.