Czy sztuczna pszczoła zastąpi prawdziwą? Ekspert dr Benedikt Polaczek z wizytą u raciborskich pszczelarzy
Chemia i warroza, to główne powody śmierci pszczół – uważa specjalista dr Benedikt Polaczek z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie (Freie Universität Berlin). Już po raz czwarty spotkał się pszczelarzami powiatu raciborskiego w Centrum Kultury w Tworkowie, przyjmując zaproszenie Śląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego oraz Koła Pszczelarskiego w Krzyżanowicach. Nad spotkaniem z udziałem prawie 100 pszczelarzy patronat objęło Starostwo Powiatowe w Raciborzu oraz Urząd Gminy Krzyżanowice.
– Dlaczego pszczoły żyją latem tak krótko?
– Ponieważ ciężko pracują. Intensywna praca skraca im życie. Przy czym – w odróżnieniu od okresu zimowego – latem pszczoły mogą zmusić matkę, aby złożyła więcej jaj. Pszczelarze powinni pomagać pszczołom w oczyszczeniu uli z martwych pszczół zimowych. Owady te wykonują takie czynności same, ale kosztem swojej pracy. To również okazja, aby sprawdzić ile i dlaczego tak dużo padło owadów.
– Rola pszczół w łańcuchu pokarmowym?
– Dziś brakuje coraz więcej insektów w łańcuchu pokarmowym. Każda rodzina pszczela dodatkowo dostarcza 20 kg martwego pokarmu dla innych zwierząt. – W Niemczech od 1992 do 2008 r. straciliśmy 50 proc. rodzin pszczelich i 25 proc. pszczelarzy. Obecnie liczba pszczelarzy została już wyrównana, natomiast brakuje jeszcze ok. 350 tys. rodzin pszczelich – twierdzi dr Polaczek.
– Czym jest dla pszczół warroza?
– Warrozę stawiam na równi z chemią – ocenił szkodliwe oddziaływanie roztoczy na pszczoły. W latach 90. rodziny pszczele o wiele bardziej niż obecnie niszczone były przez warrozę, ale dziś pasożyt przenosi inne dodatkowe choroby. Kiedyś odnotowywano ich cztery, aktualnie jest ich kilkanaście. Warroza jest główną przyczyna śmierci rodzin pszczelich. Z każdym pokoleniem ilość roztoczy się podwaja w rodzinie. Walkę trzeba prowadzić przez cały sezon. Naturalne roje, gdzie nikt nie walczy z warrozą są źródłem zarażenia dla pasiek. Dlatego pszczoły bez swych pszczelarzy nie mają szansy na dłuższe życie.
– Co przeszkadza w pszczelarstwie?
– Dr Benedikt Polaczek uważa, że: demokracja, globalizacja i internet. – W demokracji, każdy robi, a tym samym hoduje co chce. Nie zdziwię się, jeśli podczas poszukiwań pszczół odpornych na warrozę, pojawią się nowe choroby. Często szukamy daleko, a przecież najlepsze osobniki są na miejscu – zachęcał do hodowli i pielęgnowania tych owadów, które znajdują się już w posiadaniu pszczelarzy.
(ewa)
Gdy zginą pszczoły zginą ludzie w ciągu paru lat z głodu bo dzięki pszczołom mamy 80% jedzenia. Bez pszczół nie będzie będzie pokarmu. Niedawno czytałem skargę radnego z Brzezia że nie są koszone systematycznie pobocza. Otóż oprocentowania chemii i warrozy najwiekszym problemem dla pszczół i pszczelarzy jest brak oraz coraz bardziej ubywaja ilość pożytków dla pszczół czyli właśnie nie skoszonej łąki czy pobicza z lopianem, chabrem, mleczem (mniszkiem) nawłoć itp dla wielu ludzi to sa chwasty i niby nie estetycznie wyglada ale takie tereny to warunek przeżycia pszczół. Podobnie wielkim złem jest ogławianir drzew np akcji czy klonów ma terenie Raciborza. Takie drzewa chorują potem i nigdy nie kwitną a tym samym są pozbawione ich funkcji schronienia dla ptaków i karmienia pszczół oraz dla ludzi dawanie cienia tlenu oczyszczania powietrza.Im gorzej będzie się żyło pszczołom tym gorzej będzie się żyło ludziom jeżeli tego noe zrozumiemy to będzie nam się coraz gorzej żyło.Panie Starosto patronuje Pan takim szkoleniom a równocześnie szkodzi Pan pszczołom w Raciborzu i powiecie masowo wycinając drzewa miododajne jak lipy klony itd podczas remomtów dróg.Panie Prezydencie proszę aby i Pan spojrzał w inny sposób na to czym jest miasto i jaką rolę pełnią w nim drzewa i i krzewy czym one sa dla pszczół i ludzi.I Proszę nie myśleć że miasto nie jest dla pszczół. Tak jest - a pszczoły są barometrem im więcej pszczół tym lepsze warunki do życia ma i pszczoła i człowiek na tym terenie. W Wiedniu na dachu opery wiedeńskiej od lat stoją ule z pszczołami.W Raciborzu to byłoby chyba niemożliwe i nazwane przez niektórych chyba herezją gdyby chcieć postawić ule na dachach w Raciborzu lub choćby na działkach POD.