Henryk Siedlaczek: Podatnicy powinni płacić za wybryki watahy
Poseł Henryk Siedlaczek z PO proponuje by za szkody wyrządzane przez dzikie zwierzęta w uprawach rolnych płacił Skarb Państwa.
Polityk Platformy Obywatelskiej wystąpił w sejmie z przemową o gwałtownie rosnącej liczbie zgłoszeń rolników o szkodach w uprawach rolnych spowodowanych przez zwierzęta łowne, zwłaszcza dziki i sarny. Opuszczają tereny leśne, a ich podstawowym żerowiskiem stają się pola uprawne. – Watahy dzików masowo niszczą uprawy – alarmował na Wiejskiej Siedlaczek.
Zasady wynagradzania szkód wyrządzonych w uprawach rolnych reguluje prawo łowieckie. Niestety, zła kondycja finansowa kół łowieckich to norma. Pieniędzy nie starcza by zapewnić wypłaty odszkodowań. Przy obecnym stanie prawnym rolnicy mogą występować z pozwem do sądu. – Działania tego typu wymagają czasu i środków finansowych, co prowadzi do eskalacji problemu. Ciężar szkód wyrządzonych przez dziki i sarny ponoszą więc sami rolnicy – wyliczał z mównicy sejmowej parlamentarzysta z Rud.
Obawia się on scenariusza, w którym rolnicy będą masowo pozywać koła łowieckie do sądu, a te staną się niewypłacalne. Zdaniem Siedlaczka z bogactwa przyrodniczego korzystają wszyscy obywatele i zasadne wydaje się, by rozważyć możliwość, aby w kosztach wypłaty odszkodowań za szkody wyrządzone przez zwierzynę łowną, partycypował także Skarb Państwa. – To on przejąłby część zobowiązań odszkodowawczych, z którymi obecnie borykają się koła łowieckie – takim pomysłem poseł Siedlaczek podzielił się z resztą Sejmu RP przed wakacyjną przerwą w obradach.
Ludzie
Były poseł na Sejm RP, radny sejmiku śląskiego, senator XI kadencji