Maków świętuje dożynki. Po trudnym roku wieś nie traci optymizmu [ZDJĘCIA, WIDEO]
To nie był łaskawy rok dla Makowa (gm. Pietrowice Wielkie). Rolnicy musieli stawić czoła kapryśnej pogodzie, która w kilka minut potrafiła zniszczyć owoce ich ciężkiej pracy. Mimo to nie tracą wiary, licząc, że najgorsze mają już za sobą. Maków, jako pierwsza wioska, rozpoczęła maraton dożynkowy na terenie gminy Pietrowice Wielkie. Korowód wyruszył z ulicy Staszica, a wśród pojazdów można było spotkać m.in. dożynkowe taxi.
Mieszkańcy tradycyjnie rozpoczęli obchody od mszy dożynkowej w miejscowym kościele, po której wyruszył barwny korowód z ulicy Staszica. Towarzyszyliśmy mieszkańcom w tej części uroczystości, gdzie panowała radosna atmosfera, pełna śmiechu, gwarnych rozmów, kreatywnych pomysłów i pięknie ozdobionych maszyn rolniczych.
Trudny rok dla rolników z Makowa
Tegorocznymi starostami dożynek w Makowie zostali Mariola i Bernard Brodowie, którzy gospodarują na 40 hektarach, uprawiając zboże, rzepak, kukurydzę oraz hodując bydło. Oceniając mijający rok rolniczy, przyznali, że był on przeciętny. - Dopadł nas grad, było ciężko. Niszczył wszystko, co napotkał na drodze, ale nie można się poddawać. Liczymy na pomoc państwa, może gmina wspomoże rolników - powiedzieli zgodnie. Mimo trudności nadal mają nadzieję, że przyszłe lata będą bardziej sprzyjające dla rolników.
O kapryśnej pogodzie wspomina również wójt Adam Wajda, dla którego to pierwsze dożynki w tej roli po ostatnich wyborach samorządowych, gdy objął stanowisko wójta gminy Pietrowice Wielkie. - Ta wioska została mocno dotknięta przez gradobicie, wiele upraw zostało zniszczonych. To nie był wymarzony rok, ale dobrze, że nie było gorzej, bo zawsze mogło być - powiedział wójt, odnosząc się do nawałnicy z 19 czerwca.
Rolnictwo to misja
Dożynki w Makowie odbyły się w niedzielę, 18 sierpnia, mimo że dzień wcześniej pogoda postraszyła mieszkańców, przynosząc obfity deszcz. Na szczęście, jak zauważył wójt Adam Wajda, skończyło się tylko na strachu.
Wójt podkreśla, że dożynki to święto rolników, ludzi pracy, którzy przez cały rok muszą stawiać czoła ciężkim i często niedocenianym obowiązkom. To moment, kiedy społeczność dziękuje im za codzienny trud. Zapytany, czego życzy rolnikom, odpowiedział, że przede wszystkim satysfakcji z pracy.
- To misja, bardzo trudny kawałek chleba. Trzeba być zaangażowanym przez cały rok, polegać na pogodzie, pamiętać o jej wpływie - powiedział.
W rozmowie z Nowinami życzył rolnikom wytrwałości i zapału do kolejnego roku ciężkiej pracy. - Aby zasiewy były zawsze obfite w plony, a trud wynagradzany godziwymi cenami płodów rolnych – bo rolnicy zawsze liczą, że poniesione koszty zostaną później zrekompensowane - dodał.
Mieszkańcy pomagają
- Rozpoczynamy maraton w gminie Pietrowice Wielkie, zresztą chyba jak co roku - przyznał sołtys Grzegorz Jurkowski w rozmowie z Nowinami. Jurkowski, który został wybrany na kolejną kadencję w niedawnych wyborach sołeckich, również podkreślił, że ten rok był szczególnie trudny dla rolników w Makowie. Wspomniał o skutkach gradobicia, które zniszczyło około 70 proc. upraw na terenie wioski, co znacząco wpłynęło na zbiory i nastroje wśród mieszkańców.
- Mamy za co dziękować - mówił sołtys Grzegorz Jurkowski. Podkreślił, że w Makowie aż 40 proc. mieszkańców to rolnicy, którzy mimo trudnych warunków pogodowych mają powody do wdzięczności. - Rolnicy mają za co dziękować, za to, że urosły, bo nie znikły całe, coś jest - zauważył.
Mówiąc o dożynkach, Jurkowski zwrócił uwagę na rosnące zaangażowanie mieszkańców w przygotowania. - Tradycja jest co roku podtrzymywana, a coraz większe grono ludzi przychodzi do pomocy. To cieszy człowieka - podkreślił.
Ludzie
Wójt Gminy Pietrowice Wielkie