Rolnictwo to fabryka pod gołym niebem
Powtarzane od pokoleń powiedzenie doskonale wpasowuje się w obecną sytuację, kiedy przychodzi w jesienno-zimowych warunkach wykopać buraki cukrowe. Z tym ekstremalnie trudnym zadaniem zmierzyła się firma Danko w Modzurowie.
– W złej sytuacji pogodowej znaleźliśmy się nie z własnej winy, ale dlatego że w tym roku, szczególnie w okresie jesiennym, było bardzo dużo opadów deszczu utrudniających pracę na polach. Już dziś wiadomo, że w rejonie raciborszczyzny, osiągnęliśmy rekord 50-lecia, jeśli chodzi o opady w okresie od stycznia do grudnia. Sięgały one powyżej 800 mm/m?. Tylko we wrześniu spadło 130 mm/m? a w październiku – 115 mm/m? deszczu. W sumie – w odniesieniu do średniorocznych opadów z wielolecia – w dwa miesiące napadało tyle, ile w ciągu pięciu miesięcy – wylicza dyrektor firmy Danko Modzurów Jan Staroń. Jednocześnie przyznaje, że woda jest bardzo potrzebna, bo daje roślinom życie, ale z drugiej strony przeszkadza rolnikom w okresie nasilonych prac jesiennych.
– Bardzo intensywne opady występowały na tych terenach już jesienią ubiegłego roku. W nowy rok weszliśmy więc z duża ilością wody w zasobach glebowych, wiosna też była mokra, a szczególnie kwiecień i czerwiec. Pomimo tego udało się nam bardzo dobrze zorganizować żniwa, i co ważne uzyskaliśmy bardzo wysokie plony. Sprzyjająca aura trwała jednak krótko i rolnicy, którzy przegapili dobry moment wysiewu nasion rzepaku, pod koniec sierpnia mieli problemy z nowymi zasiewami. Ciągłość opadów deszczu jesienią br. i słabe odparowywanie wody z gleby, stwarzały problemy z wjazdem na pola – mówi dyrektor Staroń. Z drugiej strony cieszy go wysoka wilgotność, która sprzyjała zasianym w terminie rzepakom i zbożom ozimym.
Ekstremalne wykopki burków
Rejon raciborszczyzny, płaskowyżu głubczyckiego i rejon opawski, to najlepsze gleby rolnicze w Europie. Ziemie brunatne świetnie nadają się do intensywnego rolnictwa i właśnie na tych terenach rolnicy osiągają najwyższe plony w zbożach ozimych, rzepakach ozimych, burakach i kukurydzach. Należy jednak pamiętać, aby te doskonałe ziemie utrzymywać w wysokiej żyzności.
Firma Danko na swym areale 1300 ha, co roku uprawia około 600 ha zbóż jarych i ozimych, około 200 – 250 ha rzepaku i około 130 – 140 ha buraka cukrowego, uzyskując rocznie około 4,5 – 5 tys. ton zbóż, około 800 –1000 ton rzepaku i około 9 – 13 tys. t buraków (zależnie od płodozmianu w danym roku).
Fenomenem są oczywiście buraki, które wykopuje się, tak jak w tym roku, w ekstremalnie trudnych warunkach. Zgodnie z harmonogramem cukrownia, już od wielu lat odbiera je od firmy Danko w ostatnim okresie wegetacji, najczęściej w III dekadzie listopada.
– Tegoroczne wykopki prowadzone są w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Na polach jest biało, a 30-centymetrowa warstwa śniegu, który spadł z czwartku na piątek (z 30 listopada na 1 grudnia), przykryła całą miąższość liści z korzeniami buraczanymi. Ze zbiorem nie ma jednak kłopotu, ponieważ współczesna technika pozwala na prace polowe nawet w tak nietypowych warunkach – zapewnia szef gospodarstwa Danko. Dziś nie jest problemem śnieg, czy niskie temperatury, można zaryzykować stwierdzenie, że nawet łatwiej poruszać się jest ciężkim sprzętem rolniczym po zamarzniętej ziemi.
Z perspektywy 200 lat, w czasie kiedy rozwijało się cukrownictwo w Europie, zachwyca niemal kosmiczna technologia kombajnów buraczanych. Kiedyś buraki ogławiało się ręcznie, ewentualnie przy pomocy prymitywnych kopaczek konnych czy też ciągnikowych. Praca ta była piekielnie trudna i wręcz niemożliwa w warunkach zimowych. Dlatego współczesne maszyny to luksus dla producentów buraków. – Dziś nie są one problemem dla rolnika, który na swym polu może wykonać zasiew wiosenny nowoczesnym siewnikiem własnym lub wynajętym. Wykopki również prowadzone są przez firmy zewnętrzne, a z ich usług korzysta prawie 100 proc. rolników. Wysokie są jedynie koszty takich prac, dlatego trzeba umiejętnie wykalkulować co się opłaca, a co nie – przestrzega Jan Staroń.
Największy mankamentem w naszym rejonie to brak dróg transportu rolnego. – Już od 8 lat współpracujemy z gminą Pietrowicach Wielkich, która konsekwentnie realizuje program scalania gruntów rolnych i budowy dróg transportu rolnego. Obecnie program ten wchodzi na nasze pola i rolników indywidualnych w Krowiarkach. Powstałe drogi do 2019 r. służyć będą także dla celów rekreacyjnych lokalnej społeczności – zapewnia dyrektor. Na razie wdzięczny jest za wyrozumiałość mieszkańców Krowiarek, którzy muszą znosić niedogodności związane z wywozem buraków z pól Danko Modzurów. Dla utrzymania dróg w czystości podczas transportu buraków, pracują na dwie zmiany ekipy usuwające błoto z jezdni.
Wykopki na końcówce
Ostatnim etapem pracy był zbiór buraków na 80 ha pola w okolicy Krowiarek. Prace te trwały ok. czterech dób i prowadzone były nieprzerwanie 24 godziny na dobę. Wcześniej buraki zebrano z 54 ha w rejonie Szczytów i Jastrzębia. Podczas robót polowych obrabiano ok. 18 – 20 ha na dobę, zbierając 80 t z ha na godzinę. Konieczność wywiezienia ok. 11 – 12 tys. t buraków z całego areału firmy Danko, wymagało sprawnej logistyki i ciężkiego sprzętu oraz profesjonalnej pracy wszystkich zatrudnionych. Dyrektora firmy cieszy nie tylko sprawny przebieg prac, ale również świetny plon 780 q/ha.
– Tegoroczna duża wilgotność gleb i powietrza spowodowała, że na wielu plantacjach, na liściach buraków pojawił się bardzo niebezpieczny patogen – chwościk buraczany, który potrafi zniszczyć nawet 30 proc. plonu. Nam udało się ochronić przed problemem. Nasze buraki zachowały liście pierwotne, a tym samym uniknęliśmy strat – tłumaczy szef gospodarstwa Danko. Podkreśla też, że w walce z chwościkiem ważne są nie tylko właściwe, użyte w terminie środki ochrony roślin, ale też płodozmian i jakość gleby: – Danko buraki produkuje na obornikach, zapewniając roślinie dobre podłoże. Roślina zaś na dobrym stanowisku jest bardziej odporna na szkodniki i choroby.
Danko już trzeci sezon wykopywał buraki na początku grudnia, odbywało się to spod śniegu. Prace prowadzono bardzo nowoczesnym i specjalistycznym sprzętem, wynajmowanym z zewnętrznej firmy usługowej. Koła kombajnu, posuwają się tzw. „psim chodem”, a więc w rozstawie nie pozostawiającym kolein i umożliwiającym zbiór buraków bez zbędnych strat. Na przyczepę „skorupową” można załadować nawet 30 t buraków, które następnie usypywane są w 800-metrowe pryzmy. Buraki ciągnikiem wywozi m.in. Janusz Raiter. Okazałe buraki cukrowe zbierane na polach Danko, prosto spod śniegu, zaprezentował kierownik ds. produkcji roślinnej w firmie, Gabriel Baron.
Jedną z form przechowywania kiszonek są specjalne rękawy. Danko składuje w nich ok. 2,5 tys. t kiszonki kukurydzy. Jeden rękaw o długości 70 m, szerokości 5 m i wysokości 2 m może pomieścić ok. 300 t. To połowa karmy zużywanej w ciągu roku przez zwierzęta. – Naszą przyszłością są silosy, które można wypełnić bardziej skoncentrowaną ilością biomasy – tłumaczy dyrektor Jan Staroń. Rocznie gospodarstwo Danko produkuje ok. 7 tys. ton kiszonki z kukurydzy, około 6 tys. ton sianokiszonek z traw i lucerny, a także ok. 2 tys. ton kiszonych wysłodków buraczanych.