Rzepakowi trzeba dać szansę, aby samodzielnie rósł
Każdy rolnik wie, jak siać rzepak, jak dbać o niego, nawozić i chronić przed patogenami. Stara się robić to wszystko i jeszcze więcej, aby uzyskać jak najlepszy plon, jednak nie zawsze to się udaje. Dlatego tak cenne są wskazówki kompetentnego doradcy, który swoją znajomość rolnictwa poparł wieloletnią pracą na poletkach doświadczalnych firmy Bayer.
Tadeusz Borecki z raciborskiej firmy Agro Oaza, chętnie dzieli się wiedzą rozwiązując problemy wynikające również z uprawy tej oleistej rośliny. – Dla rzepaku oprócz stanowiska, ważne jest przede wszystkim pH gleby. W Agro Oazie każdemu rolnikowi zawozimy próbki do badania, łącznie z z próbkami gleby na zawartość azotu glebowego z poziomu 30 i 60 cm. Ponieważ zanim wyda się pieniądze na środki, warto zastanowić się czy jest taka potrzeba – przekonywał na szkoleniu.
– Rzepak po to ma system korzeniowy, aby sam mógł korzystać z tego, co daje mu ziemia. Trzeba roślinę wspomóc środkami, ale też dać jej szansę, żeby samodzielnie rosła. Ich nadmiar powoduje, że roślina nie wytwarza odpowiednio długich korzeni, bez których np. w czasie suszy daje niższy plon lub ginie – specjalista obrazowo przestawił samopoczucie człowieka, który jedząc zbyt obfite posiłki również czuje dyskomfort.
Jesienna uprawa rzepaku
Pole należy zaorać raz na cztery lata – w zależności od warstwy uprawnej – na głębokość 33 cm. Pod zasiew rzepaku natomiast wystarczy zaorać glebę na 20 cm. – Przed zasianiem orzemy ściernisko dodając do gleby wapno, fosfor i potas. W żadnym razie nie po wierzchu, ale doglebowo. Nasiona rzepaku wysiewamy na głębokość 1 – 2 cm. Jeśli na polu są grudy to je zawałujemy. Czasem najpierw trzeba zawałować, a potem dopiero glebę uprawić i wykonać siew – radził Tadeusz Borecki.
Należy przestrzegać terminów siewu rzepaku, na tym terenie najlepiej od 15 – 20 sierpnia do 30 sierpnia, a w przypadku hybryd – do 5 września. Rzepak zasiany np. 20 września również wyrośnie i pomimo, że będzie wyglądał pięknie, niżej będzie plonował. Roślina ma bowiem swój określony i warunkowany genetycznie czas wegetacji.
– Najlepsze wynik można uzyskać, kiedy zaraz po siewie wykona się opryski. Rzepak uwielbia mikroelementy, dlatego należy je dodawać przy czwartym – piątym liściu, a następnie odczekać do szóstego – siódmego liścia i dodać połowę wcześniej zastosowanej dawki, łącznie z odpowiednim fungicydem. Fungicyd zapobiega chorobom oraz reguluje pokrój roślin, a mikroelementy pomagają we wzroście. Z doświadczeń wynika, że plony są wyższe przy ich późniejszym dodaniu. Przy czym temperatura nie może być niższa niż 12 ?C – tłumaczył.
Jesienią rzepak czasem czerwienieje, wstydząc się za rolnika – jak zażartował Tadeusz Borecki – że poskąpił mu fosforu, czyli makroelementów, ale też bardzo często saletry. Bez względu na wilgotność saletra zacznie działać, kiedy spadnie deszcz. Powinno się ją dostarczyć nie później niż na miesiąc przed skończeniem wegetacji, ponieważ roślina musi zdążyć zamienić ją w cukier, którzy sprawia, że tak nie wymarza.
Przestrzegał przed doradcami, którym bardziej zależy, aby sprzedać produkty ze swej oferty niż faktycznie podzielić się z rolnikiem wiedzą i doświadczeniem: – Jeśli czegoś nie wiecie spróbujcie na części pola zastosować technikę uprawy polecaną przez doradcę. Warto wtedy wziąć próbkę, zważyć ciężar 1000 nasion, określić zawartość białka i glutenu jeśli chodzi o pszenicę. To nie jest ani drogie, ani trudne do zbadania, a warto samemu się przekonać o kompetencjach i wiedzy osób, które wam doradzają – radził specjalista.
Wiosna w uprawie rzepaku
Do końca marca, a więc na miesiąc przed kwitnieniem rzepaku, do gleby muszą trafić wszystkie zaplanowane nawozy azotowe, a także podwójny – potrójny (o dwóch lub trzech substancjach aktywnych) fungicyd. Potem już tylko należy pozwolić roślinie rosnąć.
Możliwie najszybciej, najlepiej na koniec lutego lub z początkiem marca trzeba zasilić rzepak azotem. Kiedy daje się go późno, roślina zaczyna się odnawiać, „zapominając” o łuszczynach. Na wiosnę, kiedy rzepak ma ok. 20 cm, oprócz azotu pod liście, należy zastosować mikroelementy oraz podwójny lub potrójny fungicyd ponieważ wytwarzają się formy odporne grzyba. Zabiegi można wykonać dwa razy, a na koniec ponownie dodać azot, w miarę potrzeby – po przebadaniu gleby – od 160 do 200 kg na ha.
Istnieje opinia, że rzepak w momencie pojawienia się czwartego liścia należy skracać, co przede wszystkim zapobiega chorobom. Zastosowane środki lekko modyfikują roślinę, która nieco „przysiada” i wypuszcza pędy w formie nowych mocnych przyrostów. Dzięki temu jest bardziej odporna na silne wiatry oraz mniej podatna na wymarzanie.
Szkodniki na rzepaku
Na niektórych terenach rzepak uprawiany jest co trzy lata, dlatego stale narażony jest na choroby oraz występowanie szkodników. Na uprawach często, bo aż w 59 proc. pojawia się sucha zgnilizna. Poczynając od czwartego do ósmego liścia warto zastosować środek, przy czym jeden może nie wystarczyć. Ponieważ tak, jak w przypadku zarazy ziemniaków, istnieje wiele form suchej zgnilizny i jeśli się jej nie opanuje, to uzyska się efekt skrócenia, ale nie leczenia. Pamiętać też trzeba, że środki fungicydowe zawsze intensywniej działają na początku, a potem ich skuteczność słabnie. Efekt jest więc niekoniecznie identyczny przez sześć tygodni, dlatego zbyt wczesne ich stosowanie może nie dać oczekiwanych rezultatów.
Na rzepaku może pojawić się też problem ze śmietką. Nie widzimy jej, a wystarczy jedna na 5 ha, żeby owad stał się poważnym zagrożeniem dla uprawy – potrafi znacznie ograniczyć plony rośliny. Najlepiej kupić pułapki i jeśli wpadnie do nich mucha, wtenczas należy zrobić opryski. Inną możliwością jest zasianie odpowiednio zaprawionego rzepaku. Opryski warto wykonać tylko wtenczas, gdy faktycznie występuje śmietka, inaczej zniszczone zostaną owady pożyteczne, które niezbędne są dla rozwoju rzepaku.
Aby sprawdzić czy na polu pojawiły się np. pchełki, mszyce lub chowacze można wystawić żółte pojemniki z płynem do chłodnicy (aby nie zmarzł). Jeśli przez kilka dni znajdować będziemy w nim co najmniej 10 owadów nie należy zwlekać z opryskami. Wieczorem, gdy wyjeżdża się ze środkiem przeciwko szkodnikom, można dodać środek na opadanie płatków. Zabieg ten można podzielić na dwie tury i wykonać go na początku kwitnienia, a potem dwa tygodnie później również równolegle ze środkiem przeciwko szkodnikom. Na tym etapie należy zakończyć zabiegi na rzepaku, dając roślinie szansę na własny rozwój.
Trzeba też pamiętać o pożytecznych owadach zapylających, a w szczególności pszczołach. Jeśli nawet środek nie zaszkodzi pszczole, to po jego dotknięciu zmieni ona zapach, a tym samym inne pszczoły w ulu nie wpuszczą jej z powrotem. Zmniejsza to populację miododajnych owadów, które nie tylko zbierają nektar, ale też zapylają rzepak. Nie należy zabiegów robić w trakcie dnia np. w południe, kiedy pszczoły oblatują pożytek. Dziś takie prace polowe można wykonywać wieczorami, przy sztucznym świetle nowoczesnych pojazdów.