Do rolnictwa trzeba mieć powołanie [WYWIAD]
O wyzwaniach rolnictwa w 2022 roku z przedstawicielami Śląskiej Izby Rolniczej powiatu raciborskiego: Marianem Plurą i Eugeniuszem Kurą rozmawia Dawid Machecki.
– Jeśli upadają RSP, to co z indywidualnym rolnikiem chcącym zatrudnić kogoś do pomocy. Czy w ogóle go na to stać, albo czy są chętni do pracy?
– Marian Plura: – Chętni się znajdą, ale też chodzi o brak państwowej ziemi. Jeśli ona się pojawi i zostanie dobrze podzielona, to rolnicy odetchną. Większy areał da im większe możliwości, a więc i większy zarobek. W tej ziemi widzimy szanse na istnienie większości gospodarstw w naszym regionie.
– W powiecie raciborskim, ale nie tylko, bo też na opolszczyźnie, elektryzującym tematem wśród rolników jest głód ziemi. W latach 2023-2026 kończy się 30-letnia dzierżawa gruntów, a apetyt rolniczy na pozyskanie jakieś części jest coraz większy. Jakie obecnie działania podejmuje w tej sprawie Śląska Izba Rolnicza powiatu raciborskiego? Podczas ostatniej rozmowy z Nowinami deklarowali panowie, że organizacja, którą reprezentujecie, stara się być mediatorami tego tematu.
– Marian Plura: – Pisaliśmy pisma do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, Krajowej Rady Izb Rolniczych oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Dostaliśmy odpowiedzi, że areał jest na naszym terenie „do wzięcia”, ale ciągle nie wiadomo, na jakiej zasadzie to będzie dzielone.
– Eugeniusz Kura: – Trzymamy rękę na pulsie. Dbamy, jak możemy o naszych gospodarzy. Chcemy, aby rolnicy zostali odpowiednio zabezpieczeni. Myślę, że nasze działania są sygnałem do tego, że widzimy problem.
– A znacie receptę jak podzielić tę ziemię?
– Eugeniusz Kura: – My jej nie mamy, bo jesteśmy uzależnieni od KOWR-u. To właśnie tam zostanie podjęta decyzja o zasadach.
– Marian Plura: – Jeśli KOWR wystąpi do nas z pytaniem jak to podzielić, to zorganizujemy spotkanie z rolnikami, wyrazimy też swoje zdanie. Ale my obecnie o tym nie decydujemy, więc nie ma o czym mówić.
– Mówi się również, że bolączką rolników jest brak następców. Jak ma się ten problem dla naszego regionu?
– Marian Plura: – Jak jest małe gospodarstwo i dużo jest niezmechanizowanej tam pracy, to tak. W przypadku większych gospodarstw, czyli mniej więcej 100 hektarowych, to sprawa ma się inaczej, o ile jest usprzętowione. Jednak przy takiej dochodowości, która jest obecnie, będzie coraz ciężej.
– Za chwilę rolnicy wyjadą w pola, by posiać nawóz. Pojawia się więc obawa, że część z nich z uwagi na bardzo wysokie ceny sypnie mniejsze dawki? A nawet, że niektórzy zrezygnuje z nawożenia w ogóle?
– Eugeniusz Kura: – Jak najbardziej, będzie to okres przeczekiwania, bo w tej ziemi, jeśli chodzi o nawóz, coś zostało. Ten rok, jeśli będzie wegetacyjnie dobry, to ci mniejsi rolnicy przetrwają, ale dłużej już nie dają rady. 2022 rok będzie zwierciadłem przyszłości – jak i dla samych firm, które pracują na rzecz rolnictwa, tak rolników. Ciągle liczymy na pomoc ze strony Państwa, bo mówi się wiele o dopłatach do nawozów. Na obiecankach wielu już się przejechało i myślę, że nie tędy droga. To musi być jasne i pewne.
– Reasumując, łatwo czy trudno być obecnie rolnikiem?
– Eugeniusz Kura: – Bardzo ciężko. Do tego potrzebne jest powołanie. Zawód rolnika to pewnego rodzaju powołanie, gotowość do wyrzeczeń i ciężkiej pracy. W rolnictwie najważniejsze jest jedno: aby nie narzekać na swoją pracę i patrzeć z optymizmem na przyszłość, tą bliższą i dalszą.
– Marian Plura: Rolnik musi być wszystkim po trochu, np. mechanikiem czy chemikiem. Jeśli musi komuś płacić za usługi, to na 50 hektarach jest niemożliwe gospodarowanie. To ciężka praca.
Ludzie
Radny Powiatu Raciborskiego i członek zarządu powiatu, w latach 2014 - 2018 przewodniczący rady gminy Kornowac. W przeszłości sołtys Pogrzebienia