Tu łapie się wiatr w żagle
Gdyby przygotować listę miejsc kultowych w Rybniku, Ośrodek Żeglarski Koga-Kotwica na pewno znalazłby się w czołówce. Dla wielu miejsce to przypomina lata młodości, biwakowanie pod gołym niebem oraz oczywiście żeglowanie po falach rybnickiego morza.
Już w latach 30. ubiegłego wieku, choć nie było jeszcze zalewu, w Rybniku pojawiło się raczkujące żeglarstwo. Początkowo za sprawą harcerzy ta forma spędzania czasu została wprowadzona na stawie w Chwałowicach, a pierwsza żeglarska sekcja powstała niemal 30 lat później, w 1963 roku. Była to część Klubu Sportowego „Górnik” Chwałowice. Rok później, kiedy chwałowicki „Górnik” skonsolidował się z KS „Górnik” Rybnik, powstał Klub Sportowy „ROW” Rybnik, a żeglarze weszli w jego skład, używając do swojej dyscypliny akwenu kąpieliska Ruda. Tak było do roku 1972, kiedy na potrzeby Elektrowni Rybnik spiętrzono wody Rudy, tworząc Jezioro Rybnickie. Wtedy też na jego brzegach zaczęły powstawać ośrodki wypoczynkowe i przystanie.
Imprezowa przystań
Najpopularniejszą z nich jest Koga-Kotwica, położona przy ośrodku o tej samej nazwie. Z początku lat 80. XX wieku Międzyzakładowy Górniczy Jacht Klub „Kotwica”, który po kilku latach rozpadł się na dwa odrębne kluby: Klub Żeglarski „Koga” przy KWK „Chwałowice” i Górniczy Jacht Klub „Kotwica” przy KWK „Rymer”. Ostatecznie w roku 2000 doszło do ponownego ich połączenia i stopniowego wykupu majątku od kopalń. Od 2007 roku klub nabył na własność od elektrowni teren przystani ośrodka „Kotwica”, który już od dłuższego czasu był bazą żeglarską. Ośrodek u wielu rybniczan jest miejscem wspomnień. Tutaj odbywają się liczne spotkania młodzieży, imprezy, wyjazdy integracyjne, czy... wieczory kawalerskie.
Warto wspomnieć, że od 9 lat na „Kotwicy” organizowana jest msza na wodzie. W czerwcu na łódkach budowany jest ołtarz, który wypływa na fale, a tysiące wiernych na brzegu uczestniczą w niezwykłym nabożeństwie – celebrowanym przez proboszcza parafii w Chwałęcicach ks. Grzegorza Jagieła.
Raj dla wędkarzy
Rybnicki zbiornik wodny ma najdłuższy sezon żeglarski w całej Polsce, trwający od kwietnia do października. Dzieje się tak dlatego, że woda jest bardzo ciepła i jej temperatura nie spada w tych miesiącach poniżej 15 stopni. Z kolei zimą, woda zazwyczaj nie zamarza i utrzymuje temperaturę ok. 5 stopni. Zamarznięcie zalewu zdarzyło się to tylko kilka razy, w czasie srogich mrozów. Dzięki temu, że woda jest tak ciepła, ryby osiągają ogromne rozmiary. To przyciąga na brzeg pasjonatów wędkarstwa. Dość powiedzieć, że największe okazy wyłowione z Zalewu Rybnickiego miały 107 kg (sum, 2014), 30,2 kg (karp, 2007), a z początkiem maja tego roku wyłowiono prawie 57-kilogramową tołpygę.
Szymon Kamczyk