Stracili zwycięstwo w ostatnich sekundach
PIŁKA NOŻNA W spotkaniu 27. kolejki drugiej ligi, KS ROW 1964 Rybnik zremisował na wyjeździe z Radomiakiem Radom 1 do 1. Goście objęli prowadzenie po golu do szatni Mariusza Muszalika. Miejscowi wyrównali w doliczonym czasie gry.
Pierwsza połowa sobotniego spotkania była wyrównanym widowiskiem. Zarówno jedni, jak i drudzy wypracowali sobie kilka dobrych okazji do zdobycia goli, ale bramkarze zachowywali czyste konto praktycznie do samego końca. W 45. minucie szczęście uśmiechnęło się do gości, kiedy to w sytuacji sam na sam z golkiperem Radomiaka zimną krew zachował Mariusz Muszalik i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce. Warto odnotować, że chwilę wcześniej znakomitą asystą popisał się Szymon Jary. Po zmianie stron do odrabiania strat wzięli się miejscowi, jednak długo nie mogli przełamać rybnickiego bloku defensywnego. Niestety, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Daniel Kajzer skapitulował. Po strzale Chinoso Agu bramkarz ROW-u odbił piłkę, która następnie trafiła w słupek i spadła pod nogi Kamila Kościelnego, a ten nie miał żadnego problemu ze skierowaniem jej do bramki. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie. Rybniczanom zabrakło naprawdę niewiele, by przywieźć z gorącego terenu komplet punktów. Niestety, ostatecznie podopieczni trenera Dietmara Brehmera musieli się zadowolić jednym oczkiem. A już w najbliższy piątek, 29 kwietnia, KS ROW zagra u siebie ze Stalą Stalowa Wola, która podobnie jak nasz zespół, walczy o utrzymanie w drugiej lidze. Początek spotkania o godzinie 19:00.
(kp)
Radomiak Radom – KS ROW 1964 Rybnik 1:1
Bramki: Kamil Kościelny (90+3.) – Mariusz Muszalik (45.)
KS ROW 1964: Daniel Kajzer – Marek Krotofil, Jacek Broniewicz, Marcin Grolik, Dawid Gojny, Paweł Mandrysz (87. Sebastian Siwek), Szymon Jary, Bartosz Slisz, Mariusz Muszalik, Radosław Dzierbicki (76. Sebastian Musiolik), Marek Gładkowski (62. Gabriel Nowak).
Dietmar Brehmer, trener KS ROW 1964 Rybnik
Przed meczem obie drużyny były w podobnym położeniu, w lekkim kryzysie. Radomiak ma jednak inne cele i jego sytuacja w tabeli jest bardziej komfortowa. My niestety tego komfortu nie mieliśmy, dlatego był to dla nas mecz bardzo trudny gatunkowo. Jestem bardzo zadowolony z pracy wolicjonalnej mojej drużyny. Jeżeli chodzi o ocenę meczu, to powiedziałbym, że pierwsza połowa była wyrównana. Strzeliliśmy bramkę w fajnym momencie, bo zdobycie gola do szatni to taki impuls psychologiczny. Niestety, w drugiej połowie za mocno się cofnęliśmy i przy tym naszym niskim ustawieniu nie potrafiliśmy skutecznie wyprowadzić kontrataku. Dodawaliśmy skrzydeł przeciwnikowi, który w końcówce meczu wyrównał. Choć Radomiak miał optyczną przewagę, to powinniśmy dowieźć wynik do końca. No ale taka jest piłka. Chciałbym podkreślić, że bardzo dobrze zaprezentowała się dziś nasza młodzież. W pierwszym składzie było dwóch szesnastolatków. To podłączanie rutyny z młodością daje ciekawy efekt.