Nieobiektywnie: Duża ryba? Ona ma metr, nie więcej…
Marek Pietras, Redaktor naczelny Tygodnika Rybnickiego
Dzisiaj zamiast cotygodniowego komentarza, taka oto historia. Jadę sobie wzdłuż Zalewu Rybnickiego na rowerze. Patrzę, a przy brzegu dryfuje jakaś ryba. Obok wędkarze, więc zagaduję: jaki duży padnięty karp. Na to wędkarz: jaki karp, toć to zwykła tołpyga i jaka tam duża, przecież ma jakiś metr, nie więcej. Widzę, że fachowcy, więc dopytuję dalej: ciekawe dlaczego padła? W odpowiedzi słyszę: nie miała szczęścia i nikt jej nie złapał (śmiech). Drugi wędkarz dodaje: jak są zawody żeglarskie, to po Zalewie pływa sporo motorówek. Pewnie dostała po grzebiecie i tyle. Ciekawość moja została zaspokojona, więc spokojnie pojechałem do domu.