Czarna seria na drogach
Miniony tydzień obfitował w poważne wypadki drogowe. Zatrzymano pijanych kierowców, wypadek mieli też policjanci z drogówki.
Do pierwszego z wypadków doszło we wtorek, 4 sierpnia, w Rybniku. Kilka minut po godz. 12.00 na ul. Skłodowskiej doszło do ciężkiego potrącenia 61-letniej pieszej. Ratownicy pogotowia reanimowali ją przez kilkanaście minut a w końcu z bardzo poważnymi obrażeniami przewieźli do szpitala. 60-letni kierowca volkswagena jechał bez dokumentów, a na dodatek był pijany. Wydmuchał 0,6 promila alkoholu. Tłumaczył, że dzień wcześniej świętował swoje urodziny i przesadził za alkoholem. Został zatrzymany.
Już w czwartek 6 sierpnia, około godziny 11.00 na ulicy Kłokocińskiej w Rybniku doszło do wypadku drogowego z udziałem nieoznakowanego radiowozu. Policyjny opel insignia „dachował” podczas pościgu za fiatem, którego kierujący nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Jak się dowiedzieliśmy, policyjna insignia stała na poboczu drogi wykonując pomiary prędkości pojazdów jadących Kłokocińską. W pewnym momencie urządzenie zarejestrowało brązowego fiata punto, który pędził przez teren zabudowany 116 kilometrów na godzinę. Policjanci wskoczyli do radiowozu i zawrócili chcąc dogonić pirata. Podczas tego manewru policyjna insignia złapała piasek na poboczu i wypadła z drogi. W wypadku obrażenia odnieśli dwaj policjanci drogówki. Jeden z nich ma złamaną nogę. Na miejscu wypadku przeprowadzono oględziny. Całość czynności przeprowadzana jest pod nadzorem prokuratora. Policjanci odtwarzają również nagranie z wideorejestratora. Zarejestrowany na kamerach policyjnego opla obraz pozwoli na odtworzenie przebiegu zdarzenia. Kierujący policyjnym radiowozem oraz jego kolega zostali poddani badaniu na zawartość alkoholu w organizmie z wynikiem 0,00. Policja szuka świadków zdarzenia.
Także 6 sierpnia po godzinie 20.00 policja otrzymała zgłoszenie o samochodzie peugeot, który dachował na ulicy Palowickiej w Bełku. Kiedy policjanci z drogówki dotarli na miejsce samochód był pusty. Osoby nim podróżujące ukryły się na placu jednej z posesji. – Byli to dwaj mieszkańcy Bełku. Policjanci musieli użyć siły aby doprowadzić ich do radiowozu – informuje podinspektor Aleksandra Nowara z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Obaj wypierali się prowadzenia samochodu. Po przewiezieniu na komendę do prowadzenia peugeota przyznał się 38-latek z Bełku. Na alkomacie wydmuchał 1,6 promila alkoholu, dodatkowo okazało się, że już kiedyś prowadził po kielichu i ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów do roku 2017. Drugi z mężczyzn wydmuchał dwa promile. On również okazał się właścicielem rozbitego peugeota. W samochodzie jechała jeszcze kobieta, jednak równiez ona wyszła z dachowania bez szwanku.
Z kolei w czwartek obsługa lotniska w Gotartowicach ujęła nietrzeźwego kierowcę samochodu dostawczego. Próbując zatrzymać szofera obsługa wybiła tylną szybę w samochodzie. Po dojeździe na miejsce policja zatrzymała zataczającego się mężczyznę. W kabinie auta walały się puszki po piwie i butelka po wódce.
(acz)