O Niedobczycach nie czytamy już tylko w kronikach policyjnych
Mirosław Górka jest pracownikiem Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku, prowadzi od 2011 roku serwis www.trafrybnik.pl oraz profil T:RAF do Niedobczyc i Niewiadomia. Jest doktorantem Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Naszego rozmówcę pytamy o rodzinne Niedobczyce i ważne sprawy społeczne.
Szymon Kamczyk. Od najmłodszych lat jesteś związany z Niedobczycami i tutaj realizowałeś projekt „T:RAF Twój: Rozwój, Aktywność, Forma”. Co „boli” cię w Niedobczycach i czego według ciebie brakuje w sąsiednim Niewiadomiu?
Mirosław Górka. Faktycznie, miałem przyjemność koordynować duży, partnerski projekt z rewitalizacji społecznej pt. „T:RAF Twój: Rozwój, Aktywność, Forma”. W jego realizację zaangażowały się cztery podmioty – OPS w Rybniku (lider), Stowarzyszenie „17-tka”, CRIS oraz RKP – Szkółka Piłkarska ROW Rybnik. O szczegółach nie będę mówił, gdyż wywiad musiałby dotykać tylko jednej kwestii, a wiem, że pytań jest więcej. Zainteresowanych odsyłam na stronę www.trafrybnik.pl, którą w dalszym ciągu administruję. Pytasz, co mnie boli w Niedobczycach? Nie wiem, czy będę obiektywny w tej ocenie, bo kocham Niedobczyce i dostrzegam więcej plusów, aniżeli minusów. Ale jeżeli już pytasz, to w pierwszej kolejności wymieniłbym nie wygaszoną hałdę, problem niskiej emisji, niewykorzystany potencjał kolejowy dzielnicy – zarówno osobowy, jak i towarowy. Niewątpliwym problemem jest wzmożona eksploatacja KWK Marcel. Brakuje miejsc otwartych i przyjaznych całej rodzinie – takich, w których rodzice mogliby wypić kawę, a dzieci bezpiecznie się bawić. Przydałoby się więcej ławek przed blokami. Podobnie zresztą jak huśtawek i piaskownic. Innym problemem, który można określić jako globalny jest niż demograficzny, emigracja zarobkowa młodych czy w końcu starzejące się społeczeństwo. Zresztą Niedobczyce doświadczyły tego już nie raz – zlikwidowano przedszkole na Wrębowej, przeniesiono Gimnazjum nr 11 do Zespołu Szkół nr 5. Na pewno brakuje komisariatu policji. Sądzę, że z podobnymi problemami borykają się mieszkańcy Niewiadomia, chociaż liczba mieszkańców jest tam ponad 2-krotne mniejsza.
Pozostając przy kwestii komisariatu, wychowałeś się na osiedlu Korfantego. Przez długi czas Wrębowa była uważana za najbardziej niebezpieczne miejsce w Rybniku. Czy ten wizerunek już się zmienił?
Równe 20 lat temu ukończyłem Szkołę Podstawową nr 22 im. Juliusza Słowackiego, więc to dobry moment na wspomnienia. Faktycznie, kiedyś osiedle Wrębowa miało złą renomę, głównie za sprawą konfliktu dwóch zwaśnionych grup kibiców – Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów. Gdybyś jednak zapytał samych mieszkańców, czy czuli się zagrożeni, to odpowiedzi mógłbyś uzyskać zgoła odmienne. Dzisiejsze osiedle Wrębowa jest całkowicie innym miejscem. Wszystkie trawniki są zielone, co kiedyś było nie do pomyślenia, bo jako dzieci wykorzystywaliśmy każdy skrawek wolnej przestrzeni na gry i zabawy. Część mieszkańców zawiązała wspólnoty i dba z należytą starannością o swoją małą ojczyznę. Przykładowo, w ubiegłym roku mieszkańcy bloku nr 6 wygrali w miejskim konkursie „O ładniejszy Rybnik”, co tylko potwierdza, że osiedle Korfantego (bo to właściwa nazwa) jest całkowicie innym miejscem.
Co dziś pozostało po projekcie „T:RAF”?
Projekt „T:RAF” był pilotażem rewitalizacji społecznej i obecnie stanowi znakomity materiał wyjściowy do tworzenia nowych programów z Unii Europejskiej. Tym bardziej, że gro środków obejmuje takie zagadnienia jak programy aktywności lokalnej, animacji lokalnej czy wspomnianej rewitalizacji. W centrum zainteresowania jest człowiek i otoczenie wokół niego. To już nie dwa odrębne zagadnienia, ale jeden wspólny mianownik. Oprócz tego, w ramach projektu po raz pierwszy w Rybniku pracowali asystenci rodziny. Po dwóch latach od zakończenia T:RAF to zadanie obligatoryjne gminy. Z ramienia Stowarzyszenia „17-tka” pracowali pedagodzy ulicy. To również bardzo ważne ogniwo w pracy na obszarze objętym Lokalnym Programem Rewitalizacji. Mógłbym tak wymieniać bez końca. Sukcesem jest również to, że o Niedobczycach i Niewiadomiu pisze się w końcu pozytywnie. Informacje prasowe nie opierają się li tylko na kronice policyjnej.
W dalszym ciągu funkcjonuje serwis www.trafrybnik.pl oraz profil T:RAF do Niedobczyc i Niewiadomia, gdzie oprócz aktualności można znaleźć wywiady ze znanymi osobami, archiwalne i bieżące zdjęcia, wycinki prasowe. Warto dodać, że serwis od trzech lat zdobywa główną nagrodę w konkursie „Strona Internetowa bez Barier”, a niecały miesiąc temu odebrałem nagrodę w Sejmie RP w kategorii „Najlepsi z najlepszych”.
Zajmujesz się opiniowaniem budżetu obywatelskiego. Twoim zdaniem pomysły rybniczan są dobre, czy ludzie mogliby trochę bardziej się postarać?
Tak, zostałem dwukrotnie powołany przez prezydenta miasta Rybnika do zespołu opiniującego budżet obywatelski. Nie chciałbym oceniać pomysłów mieszkańców, gdyż dla mnie ważniejsze w mechanizmie partycypacji jest skutecznie angażowanie grup społecznych, które dotąd nie uczestniczyły w debacie publicznej. Poza tym, budżet obywatelski pozwala skutecznie odpowiadać na oczekiwania mieszkańców oraz wspomaga integrację społeczności lokalnej No i jeszcze jeden bardzo ważny aspekt, pozwala nawiązać skuteczny dialog pomiędzy administracją publiczną a organizacjami pozarządowymi i tzw. „sygnalistami”, czyli osobami, które nierzadko wskazują na szereg często pomijanych problemów miasta i proponują alternatywne rozwiązania dotyczące jego funkcjonowania.
W Niedobczycach swój głos oddało 466, czyli o 171 więcej aniżeli w niedawnych wyborach do rady dzielnicy. Dla mnie, jako badacza to niezwykle cenny materiał empiryczny, który określa legitymizację władzy i wyznacza w jakimś stopniu kierunki polityki miejskiej. Chciałbym jeszcze dodać, że w ramach projektu „T:RAF” jeden z naszych partnerów (CRIS) zorganizował konkurs na małe inicjatywy w Niedobczycach i Niewiadomiu, a jeszcze wcześniej zorganizował konkurs „Dwa Bieguny”.
W swoim „doktoracie” poruszyłeś kilka ważnych wątków, m.in. dostępności przestrzeni publicznej dla osób niepełnosprawnych. Co twoim zdaniem w Rybniku zmieniło się na lepsze w tym temacie w ostatnich latach?
Przestrzeń publiczna koncentruje życie lokalnych społeczności. Wspólna przestrzeń zwiększa szanse na integrację i rozwój więzi społecznych. Przyjazna przestrzeń publiczna to taka, gdzie chętnie przebywamy, gdzie możemy wypocząć i spotkać się z przyjaciółmi i gdzie czujemy się bezpiecznie. Dla osób niepełnosprawnych przestrzenią przyjazną jest dodatkowo przestrzeń pozbawiona barier architektonicznych i gwarantująca bezpieczne poruszanie się. Na jakość przestrzeni wpływa wiele elementów – sposób zagospodarowania, rodzaj zastosowanych urządzeń, elementy małej architektury, oświetlenie oraz jej użytkowanie. Wiele ładnie wykonanych placów, skwerów i deptaków niestety nie uwzględnia szerokiej gamy potencjalnych użytkowników, szczególnie tych, dla których, być może, ta przestrzeń interakcji jest najbardziej potrzebna – osobom niepełnosprawnym, starszym, kobietom w ciąży. Nie możemy również zapominać o rodzicach i ich dzieciach w wózkach, podróżnych z dużymi bagażami.
W Rybniku coraz więcej nowopowstających obiektów uwzględnia potrzeby osób niepełnosprawnych, pojawiają się pochylnie, windy. Przejścia dla pieszych posiadają kostkę integracyjną i są udźwiękowione. Problemem są na pewno przeszklone elementy (np. drzwi), które stanowią nie lada zagrożenie dla osób słabowidzących. Tak na marginesie nie wiem, czy wiesz, ale Plaza Rybnik jako pierwszy wielkopowierzchniowy sklep w Polsce zastosował elementy kontrastowe. I to w ramach naszego projektu „Przekroczyć próg”. To było wyjątkowe przedsięwzięcie, realizowane przez Ośrodek Pomocy Społecznej i Polski Związek Niewidomych – Okręg Śląski. Nobilitujące jest to, że np. Urząd Miasta Katowice dzwonił do nas z zapytaniem, jak ułożyć ścieżkę dotykową na jednym z większych skrzyżowań. Także duża firma z Wrocławia przygotowująca projekt przebudowy kilku stacji kolejowych w Małopolsce zasięgała naszej opinii. W tym miejscu muszę napisać, że remontowany obecnie odcinek kolejowy Rybnik – Chałupki uwzględnia zasady projektowania uniwersalnego. Dla mnie to niezwykle ważna inwestycja i co chwilę dopytuję rzecznika prasowego PKP PLK, jak przebiegają prace. A tak na zakończenie marzy mi się, aby w szkołach budowlanych i na uczelniach wyższych znacznie więcej czasu poświęcano na zagadnienia równości szans w przestrzeni publicznej. Dużo w tej materii dzieje się np. na Politechnice Gdańskiej, gdzie prym wiedzie dr hab. inż. Marek Wysocki.
Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
Dziękuję.