Makosz: – Autonomia? Nie tędy droga!
Podczas spotkania wyborczego w Cechu Rzemiosła w Rybniku, niezależny kandydat do Senatu, Józef Makosz, starał się przekonać przyszłych wyborców, że działania odśrodkowe są błędną drogą do rozwoju.
– Wiecie, gdy wjeżdżałem po powrocie z Francji do Warszawy to złapałem się za głowę. Tam mogłoby pójść pięć budżetów państwa, a i tak nie mielibyśmy w stolicy tego, co mają na przedmieściach Paryża – mówił Makosz do kilkudziesięciu osób, które w niedzielne popołudnie, 7 kwietnia zjawiły się w „okrąglaku”. – Dlatego przestańmy się użalać, że my tutaj biedni na Śląsku, że ta warszawka nas okrada, że wszystkie pieniądze idą do centrali, że tam się żyje – dodał.
Makosz zaznaczył, że drogą do sukcesu, którego zamierza być orędownikiem, nie jest strategia podziału obecnych środków, ale ich pomnażanie. – Skupmy się nie na dzieleniu tego co jest, a na produkcji i wytwarzaniu. Są wzorce, które możemy skopiować z sukcesami – zaznaczył Makosz. – Kiedy obserwowałem wybory we Włoszech czy Francji to miałem wrażenie, że tam obywatele mówią „Włochy są nasze!”, „Francja jest nasza!”. Do czego to musiało w Polsce dojść, że tylko narzekamy i narzekamy? – zauważa kandydat.
(mark)