Wokoło Wielkiej Nocy
Zanim nadejdzie radość wielkanocna jest czas pokuty, zadumy i refleksji nad sobą. Tak było kiedyś, tak jest i dziś.
Przedwojenna gazeta rybnicka opisuje w jednym z numerów procesję przez Via Dolorosa w Jeruzalem.
Pokuta i umartwienie
Jajko – symbol narodzin życia we wszystkich religiach, symbol początku. Rzymianie mówili: Ab ovo usque ad mala – Od jajka aż do jabłka. Od początku do końca. Napotykamy całe opisy sposobów robienia pisanek. Święcone. Niejednokrotnie o nim pisano. Także o „łańcuchach prasowych” na rzecz święconego dla bezrobotnych, ubogich. Dla przykładu wielu uczestników wymieniano w 1937. Napisano m.in. o właścicielu tartaku, panu Moczygembie, który przyjąwszy wyzwanie i spełniwszy powinność wzywał do poszerzenia listy ofiarodawców: zegarmistrza Krakowczyka, mistrza piekarskiego Auera, resturatora Cichego, mistrza kominiarskiego Huebnera. i właściciela tartaków Wiktora Wieczorka oraz spoza Rybnika Ludwika Machoczka z Ochojca. Ciekawy jest jeden z opisów święcenia wiktuałów w kościołach. Otóż najczęściej święcono w Polsce mięso (wymienione na pierwszym miejscu!), chleb, jaja, sól i chrzan. Poświęcając mięso, oczyszczano je. Poświęcenie chleba oznacza wielką łaskę. Adam i Ewa nie używali mięsa, a żywili się tym co dała im ziemia – więc chlebem. Dopiero po upadku w grzech zaczęli jeść mięso zwierząt. Święcąc chleb, zostajemy „powróceni do stanu niewinności, w którym pierwsi nasi rodzice stworzeni zostali” (ale mięso możemy jeść dalej...). Jajko jest symbolem zmartwychwstania – jak pisklę przebija skorupę do życia, tak Zbawiciel odwali kamień grobowy. Sól – „Solą bądźcie tej ziemi” powiedział Chrystus swym uczniom. Sól to symbol mądrości, zaś chrzan jest symbolem pokuty i umartwienia, o których wartości powinniśmy także pamiętać.
Dyngus prohibitur
Dyngus – był w zwyczajach od niepamiętnych czasów, tyle że jego określenia były swojskie, choć pojawiała się już w/w nazwa wzięta z niemieckiego. Wielkopolski synod biskupi z czasów Jagiełły wydał bowiem dekret „Dyngus prohibitur”, co jednocześnie mówi, iż Kościół nie zawsze przyzwalał na pogański obyczaj. Uczeni Brueckner i Karłowicz wywodzą określenie od niemieckiego „dingen” – wykupić się, oszacować. Stare powiedzenie mówiło „Od Wielkanocy do Zielonych Świątek można dać śmigust i w piątek”. Podobno Rusini – jak pisze rybnicka przedwojenna gazeta – byli w owym obyczaju tak zaangażowani, że czasem z rzeki ktoś żyw już nie wyszedł. A w Polszcze chodzono sobie z kurkiem po dyngusie, śpiewając „Lato idzie, zima schodzi, nasz kogutek boso chodzi”. Często we wtorek po wielkanocny obchodzono tzw. gaik bądź maik co wiązało się z powitaniem nowego życia, czyli wiosny. Stąd być może napotykamy opis Świąt Wielkanocnych jako trzydniowych, bo uroczystość gaiku „odbywała się we wtorek wielkanocny bądź Zielone Świątki”. Czytamy też w rybnickiej gazecie, iż „w trzeci dzień Świąt Wielkanocnych w Krakowie” na Podgórzu obok kopca Krakusa przy jednym z najstarszych kościołów w Polsce św. Benedykta odbywa się kiermasz zwany „Rękawką” – jest opis tego zwyczaju.
Szatańska cywilizacja
W jednym z numerów w artykule opatrzonym postacią Zmartwychwstałego poświęconym Świętu Odrodzenia przytoczono słowa wspaniałych hinduskich myślicieli. Nie byli chrześcijanami, ale byli w tym samym układzie współczulnym. Tagore na jednym z odczytów w Tokio publicznie stwierdził, że Zachód ginie z powodu rozdziału życia i religii, a więc z dwóch powodów: niewiary w potęgę Ducha i zabójczego materializmu. Wielki przywódca Gandhi wyraził myśl, że w Europie nie ma chrześcijaństwa, że I wojna stworzyła szatańską cywilizację. Chciwość i własna korzyść oto bożyszcza przed którymi Europa się ugina. To były lata pomiędzy pierwszą a drugą wojną światową... Przed nami Święto Wielkiej Nadziei.
Michał Palica