Biegały pod ziemią w kopalni soli
Panie z czerwioneckiej Luxtorpedy reprezentowały gminę w dziewiątej edycji 12-godzinnego Podziemnego Biegu Sztafetowego w Bochni. Impreza odbyła się 9 marca.
CZERWIONKA-LESZCZYNY. Czerwonecka grupa biegowa Luxtorpeda zaliczyła kolejną prestiżową imprezę biegową w Polsce. Tym razem zapisała je na swoim koncie czwórka pań – Katarzyna Pepel, Katarzyna Stabla, Wioletta Brychcy oraz Dorota Toman. Mowa o 12-godzinnym biegu sztafetowym prowadzącym podziemnymi, zabytkowymi wyrobiskami bocheńskiej kopalni soli na głębokości 212 metrów pod ziemią. Ekipa z Czerwionki zajęła w bochnieńskim biegu 56 miejsce. Zawodniczki przebiegłyśmy 131 km i 751 metrów. To dobry wynik, biorąc pod uwagę fakt, że debiutantki z Czerwionki musiały na trasie zmierzyć się z doświadczonymi już drużynami. Lokata byłaby z pewnością wyższa gdyby nie pech. W trakcie biegu, na szóstym okrążeniu kontuzję złapała kapitan drużyny Dorota Toman. Mimo to z bolącą nogą dała koleżankom zmianę i przebiegła jeszcze jedno okrążenie. Niestety bieg drużyna musiała kończyć w trójkę. Za udział w biegu każda z zawodniczek otrzymała pamiątkowy medal. Uczestniczki sztafety przyznają, że bieg był trudny, bo odbywa się na pętli a wygrywa zespół który w ciągu 12 godzin pokona jak największy dystans. Wprawdzie technika biegania jest dowolna, jednak na jedną zawodniczkę przypadały trzy godziny biegania. – Zdarzały się momenty kryzysu, walki z sennością, bólem i niecierpliwości, kiedy ta mordęga się skończy. Jednak ostatecznie, po usłyszeniu gongu oznaczającego koniec biegu pojawiła się radość, bo to oznaczało, że dałyśmy radę. Warto przeżyć taką imprezę – stwierdzają biegaczki. Do startu dziewczyny przygotowywały się od dłuższego czasu i bardzo starannie. Już przed losowaniem zmieniły kilometry, które biegały na treningach. – Od momentu kiedy dowiedziałyśmy się, iż to kobiety jadą do Bochni zaczęłyśmy z Kasią Stablą biegać więcej kilometrów w innym tempie. Kasia Pepel ostro trenowała sama, a Wioleta Brychcy miała swój odrębny cykl treningowy – zdradza Dorota Toman. Jak dodaje podstawowym celem ekipy było przebiegnięcie tylu kilometrów, na ile wytrzymają wszystkie dziewczyny, czyli… ukończyć bieg z dobrym samopoczuciem. I to w pełni im się udało. Ze swojego startu panie mogą być dumne jeszcze z jednego powodu. Reprezentantki Luxtorpedy były jedyną w pełni damską sztafetą podczas tegorocznej edycji biegu, a drugą w całej jego dziewięcioletniej historii.
W bochnieńskim biegu biorą udział zarówno profesjonalni, uznani maratończycy, jak i amatorzy biegów masowych oraz zdrowego stylu życia z całej Polski oraz Europy. Dostać się do niego jest niezwykle trudno. Na starcie staje bowiem tylko 60 drużyn. W tym roku chętnych było aż 147 ekip. O tym kto wystartuje decyduje losowanie. Luxtorpeda zgłosiła dwie drużyny – męską i żeńską, ale wylosowana został tylko ekipa pań.
Małgorzata Sarapkiewicz