„Żołnierze Wyklęci” w muzeum
Niecodzienną wystawę można jeszcze przez miesiąc oglądać w Muzeum w Rybniku. W minioną środę odbył się jej wernisaż. Wśród gości był człowiek, który brał udział w dramatycznej walce o wolność Polski, a który także został przez ówczesny reżim wyklęty.
– Żołnierze wyklęci wyszli dzisiaj z podziemia. Ale nasza wystawa jest w podziemiu muzeum – mówił podczas wernisażu ppłk Tadeusz Dłużyński z Związku Piłsudczyków, który razem z klubem „Gazety Polskiej” oraz rybnickim muzeum przygotował wystawę. Kilkanaście gablot prezentuje żołnierzy polskiej partyzantki oraz ich osiągnięcia – często także dramatyczne losy. – To było rzeczywiście czwarte polskie powstanie – objęło zasięgiem cały kraj, a straty, jakie Polacy w nim ponieśli są porównywalne do tych, z powstań XIX wieku – mówi Dłużyński.
Na wernisażu obecny był także 93-letni Paweł Kowol, pseudonim Groń, który brał udział w akcjach partyzanckich. Pierwszego dnia wystawę obejrzało kilkudziesięciu mieszkańców Rybnika i powiatu, pod główną gablotą kwiaty złożyła rybnicka delegatura Solidarności, pojawili się także samorządowcy i politycy Prawa i Sprawiedliwości. – Podczas wojny polscy żołnierze byli doceniani. Po wojnie jednak zostali wyklęcie. Liczył się wtedy tylko wielki Stalin. Jak ogromna jest liczba nieodkrytych w lasach i polach mogił polskich żołnierzy, którzy w latach okupacji walczyli z reżimem – tego nie wiemy. Wiemy jednak, że byli bohaterami. Ich oddziały zdolne były do wyzwalania małych miejscowości, odbijania więźniów politycznych i likwidowania ubeków – wspomina ppłk Dłużyński.
(mark)