Tragedia w Boguszowicach
Dwie osoby nie żyją a trzecia w ciężkim stanie została przewieziona do rybnickiego szpitala – to wynik zatrucia tlenkiem węgla, do którego doszło 12 marca w dzielnicy Boguszowice.
Tragedia wydarzyła się w mieszkaniu na ostatnim piętrze bloku przy ulicy Astronautów. Zwłoki 15-letniego chłopaka, jego 24-letniej siostry oraz nieprzytomną 44-latkę znalazła rano rodzina. Na miejsce wezwano pogotowie oraz straż pożarną. – W mieszkaniu potwierdziliśmy obecność tlenku węgla – mówi młodszy brygadier Bogusław Łabędzki z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku.
Stężenie tlenku węgla nie było wysokie, bo siostra 44-latki, która weszła rano do mieszkania od razu otworzyła okna. – Wstępne ustalenia wskazują, że był to tlenek węgla. Rodzina zatkała kratkę wentylacyjną w kuchni. Piec kaflowy był ciepły. Najprawdopodobniej wieczorem rodzina napaliła w piecu i położyła się spać. Z pieca kaflowego zaczął się ulatniać tlenek węgla, który spowodował zatrucie – tłumaczy strażak. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, 24-latka była w ciąży.
Stan 44-latki lekarze określają jako poważny. Życie zawdzięcza siostrze, która zaniepokoiła się, że kobieta nie pojawiła się dziś w pracy. Kobieta wraz z mężem pojechali do Boguszowic. – Na pukanie nikt nie reagował. Rodzina miała psa. Przez wizjer zauważono, że zwierzę leży w przedpokoju. Mężczyzna zdecydował się wyważyć drzwi. Znalazł półprzytomną 44-latkę słaniającą się na nogach i zwłoki dwóch osób – mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku.
(acz)