Mróz odczujemy w kieszeni
Rolnicy i działkowcy z obawą przyglądają się swoim uprawom. Kilka godzin mrozu spowodowało prawdziwe spustoszenie na polach i w ogródkach. O tym, jak wielkie są straty, przekonamy się w najbliższych tygodniach.
Amatorzy soczystych owoców, którzy w tym roku liczyli na ich niższe ceny, mogą zapomnieć o tanich zakupach. Po ubiegłorocznej deszczowej aurze, teraz część upraw zniszczyło nagłe ochłodzenie, które napłynęło nad nasz kraj w pierwszych dniach maja. – Sytuacja jest poważna, a część upraw, takich jak wcześnie posadzone ziemniaki, nadaje się już tylko do likwidacji – mówi nam Kazimierz Lach, członek zarządu Śląskiej Izby Rolniczej w Katowicach. – Ucierpiały również uprawy rzepaku, kukurydzy i buraków. Przed mrozem uratowały się wczesne truskawki. Z tych, które kwitły, gdy przyszła fala chłodu, już nic nie będzie. Straty ponieśli również warzywnicy, szczególnie ci, którzy hodowali koper na pęczki. Swoje plony uratowali gospodarze, którzy stosowali osłony na uprawy. Inni muszą już liczyć straty – dodaje Lach. Jak dodają fachowcy, skalę szkód będzie można oszacować w najbliższych dniach, kiedy zaczną obumierać rośliny.
Posadzą jeszcze raz
Mróz, tak zabójczy dla wiosennych roślin, może spustoszyć pola i ogródki nawet jednej nocy. Tymczasem temperatura pomiędzy 3 a 6 maja spadała poniżej zera kilkakrotnie. – W przypadku kwiatów wystarczy, że temperatura spadnie poniżej 3–4 stopni Celsjusza, by zostały zniszczone. Jeszcze krócej wytrzymuje znamię słupka (część rośliny przyjmująca zapylenie), w tym przypadku wystarczy, że temperatura spadnie do minus 3 stopni na dwie godziny, a z nich owoców już nie będzie – mówi prof. Kazimierz Tomala ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Nie tylko rolnicy liczą straty, na aurę narzekają również działkowcy. – Takiego maja to już nie pamiętam od lat – mówi Władysław Pietras, który od trzydziestu lat posiada działkę w pobliżu ulicy Odpoczynkowej w Raciborzu. – Mróz wyrządził sporo szkód w drzewach owocowych. Na szczęście grusze zdążyły zawiązać owoce. Gorzej jest z jabłonią i brzoskwinią. Padły też warzywa, np. buraczki posadzone u sąsiada. Miejmy nadzieję, że pogoda nas oszczędzi. I tak będzie trzeba na nowo posadzić część warzyw na grządkach – dodaje działkowiec.
Truskawkowa propaganda
Mniejsza ilość owoców na rynku może spowodować nie tylko wzrost cen samych płodów rolnych, ale i przetworów. Zdrożeć może np. dżem wiśniowy i porzeczkowy. W związku z gwałtownym ochłodzeniem i spodziewanymi stratami swoje stanowisko zajęło Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które uspokaja konsumentów i gospodarzy. – Znaczne ochłodzenie w pierwszych dniach maja i opady śniegu mogą mieć negatywny wpływ na zawiązywanie owoców, szczególnie w przypadku wiśni i porzeczek, które w okresie kwitnienia są bardzo wrażliwe na chłody. Obniżone będą plony czereśni. Poziom strat jest jednak bardzo zróżnicowany od kilku nawet do kilkudziesięciu procent. Podmarzły także kwiaty jabłoni, nie są to jednak straty istotne gospodarczo – uspokajają w ministerstwie. Niskie temperatury spowodowały przemarznięcia pąków kwiatowych truskawek. Niektórzy eksperci oceniają szkody na plantacjach truskawek deserowych na około 20 proc., co jednak nie powinno mieć większego wpływu na wielkość zbiorów. – Wcześniejsze doniesienia o znacznie większych szkodach wydają się nie znajdować potwierdzenia i mogły być rozpowszechniane w celu zwiększenia popytu na zapasy mrożonych truskawek z ubiegłorocznych zbiorów – przestrzegają w ministerstwie rolnictwa.
Będzie cieplej
– W najbliższych dniach temperatura będzie rosnąć i nie powinno być już tak zimnych poranków – mówi Grażyna Bebłot z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Katowicach. – 12 maja temperatura minimalna będzie wynosiła od 4 do 7 stopni Celsjusza, a w późniejszym okresie nie powinna spadać poniżej 9 stopni. Mimo to nie można wykluczyć, że przymrozków nie będzie. Historia obserwacji pokazuje, że te mają prawo występować nawet do 25 maja. Po tym okresie takie spadki temperatury powinny występować już tylko w górach – mówi pracownik IMGW w Katowicach. Kazimierz Lach ze Śląskiej Izby Rolniczej zwraca uwagę, że straty występują nie tylko w owocach i warzywach. – Pieniądze stracili również hodowcy kwiatów ozdobnych. Część z nich hoduje je w gruncie pod gołym niebem i teraz nadają się tylko do wyrzucenia. Aura jak widać nie jest łaskawa, w tamtym roku narzekaliśmy na deszcze, w tym plony psuje mróz – dodaje Lach.
Adrian Czarnota