Nad bazyliką czuwa opatrzność
Po okresie zastoju, robotnicy wrócili na rusztowania otaczające rybnicką bazylikę. Kłopoty finansowe na razie się skończyły, więc firma może spokojnie pracować.
– Na razie sytuacja się uspokoiła, inwestor się nie wycofał. Myślimy, że uda się zdążyć z czasem. Pieniążki są i tak też to mamy ustalone z firmą – mówi proboszcz ks. Franciszek Musioł. Inwestor obiecał wpłacić ponad 700 tys. zł, przez co parafia uzyskała zabezpieczenie finansowe. – Myślę, że nie powinno być problemów. Może ktoś jeszcze się dołoży, wtedy będzie bezpieczniej, bo teraz wszystko jest napięte – tłumaczy proboszcz. Robotnicy firmy Erbud wrócili na rusztowania, dzięki dalszemu finansowaniu. Do wykonania pozostały jeszcze prace na elewacji od strony prezbiterium. Do wymiany pozostała także druga część dachu. Prace muszą się zakończyć do listopada, aby nie przepadła dotacja z urzędu marszałkowskiego w wysokości 5 mln zł. Cały remont ma kosztować 10 mln, z czego większość pokryje parafia i sponsorzy. Do tej pory udało się już sporo zrobić. Wykonano renowację ołtarzy, malowideł, witraży. Kościół został także pomalowany od środka i zainstalowane zostały pompy ciepła, zapewniające ogrzewanie. Wyremontowano także znaczną część elewacji najsławniejszego rybnickiego zabytku. – Elewacja jest remontowana cegła po cegle. Jeżeli są miejsca, gdzie cegły są dobre, to są zostawiane, ale w większości po prostu się kruszą – mówi proboszcz. Cegły, które nadają się do dalszego użycia są czyszczone i impregnowane, aby posłużyły kościołowi jeszcze dłużej.
(ska)