Ostre strzelanie w Wielopolu
Mecz pomiędzy KS Wielopole a Wichrem Wilchwy był bardzo ważny dla obu ekip. Piłkarze z Wielopola chcieli zmazać plamę po klęsce w Skrbeńsku. Ich rywale marzą o marszu w górę tabeli a do tego potrzebne są zwycięstwa.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Po bramkach Grzegorz Gojnego i Mariusza Roszyka prowadzili 2:0. Wtedy wydawało się, że goście szybką będą musieli zapomnieć o wywiezieniu z Wielopola punktów. Z takim scenariuszem nie chcieli się pogodzić podopieczni Piotra Zmarzłego. W 35. minucie, za sprawą Marka Korytowskiego, zdobyli bramkę kontaktową. W odpowiedzi do bramki bronionej przez Artura Zalewskiego trafił Paweł Zawadzki. Jeszcze przed przerwą drugiego gola dla Wichra zdobył Kamil Majda. Kibice, którzy w pierwszej połowie zobaczyli aż 5 bramek zacierali ręce przed drugą częścią gry. W niej nie było już tak dobrze. Gra toczyła się głównie w środku pola. Dużo było walki, mało składnych akcji kończonych strzałami. Wyjątkiem było piękne uderzenie z 57. minuty Michała Riemela. Po jego strzale piłka czwarty raz zatrzepotała w bramce gości. Od tego momentu inicjatywę przejęli zawodnicy z Wilchw. Nie zraziła ich nawet czerwona kartka dla Marcina Adama, z którą nie mógł pogodzić się trener przyjezdnych. Zmarzły tak głośno i często zaczął komentować decyzje arbitrów, że w końcu został usunięty z ławki rezerwowych.
Gospodarze starali się za wszelką cenę utrzymać korzystny rezultat. Kilka razy udało im się przeprowadzić kontrataki, ale bez efektu bramkowego. Swoje szanse mieli również goście. Najlepszą po rzucie różnym, kiedy to zawodnik z Wilch znalazł się sam przed pustą bramką. Był jednak tak zaskoczony całą sytuacją, że nie zdążył zareagować odpowiednio i piłka przeleciała wzdłuż bramki. Po ostatnim gwizdku radości ze zwycięstwa nie kryli miejscowi gracze. Zapewniali również, że w meczu z Polonią Łaziska Rybnickie, który rozegrają w najbliższą sobotę, również postarają się zgarnąć całą pulę.
KS Wielopole – Wicher Wilchwy 4:2 (3:2)
Bramki: Grzegorz Gojny (14.), Mariusz Roszyk (22.), Paweł Zawadzki (40.), Michał Riemel (57.) – Marek Korytowski (35.), Kamil Majda (43.)
Wielopole: Adamiec, Grozik, Frystacki, Łyżwiński (76. Książek), Grolik (50. Porczyk), Jadczyk, Olejarz, Zawadzki, Roszyk, Gojny (85. Machulec), Riemel.
Wilchwy: Zalewski, Korytowski, Piechaczek (86. Bednarek), Zychowicz, Piełka G, Adam M, Piełka K, Niemiec, Majda, Adam Sz, Ćmich.
Po meczu powiedzieli
Piotr Zmarzły, trener Wichra Wilchwy
Moi zawodnicy naprawdę dobrze grają w piłkę. Ale co można zrobić, gdy punkty uciekają nam przez sędziów? Pan, który dzisiaj gwizdał za każdym razem przyczynia się do naszych porażek. Każdorazowo. Takie sytuacje zaczynają mnie powoli przerastać. My przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Nie interesował nas remis. Nawet gdy graliśmy w dziesięciu, prowadziliśmy grę. W poczynaniach naszego rywala było dużo przypadku. Mimo to przegraliśmy.
Moi zawodnicy naprawdę dobrze grają w piłkę. Ale co można zrobić, gdy punkty uciekają nam przez sędziów? Pan, który dzisiaj gwizdał za każdym razem przyczynia się do naszych porażek. Każdorazowo. Takie sytuacje zaczynają mnie powoli przerastać. My przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Nie interesował nas remis. Nawet gdy graliśmy w dziesięciu, prowadziliśmy grę. W poczynaniach naszego rywala było dużo przypadku. Mimo to przegraliśmy.
Czesław Holona, trener KS Wielopole
W końcu moi zawodnicy zagrali z zębem. To na tym etapie rozgrywek jest kluczowe. Cechy wolicjonalne są nie do przecenienia. Do ostatnich spotkań podeszliśmy lekceważąco i skończyło się to dla nas źle. Wygraliśmy po serii dwóch porażek. To bardzo ważne. Muszę również zaznaczyć, że dziś graliśmy w mocno osłabionym składzie. Ja nie uważam, żeby sędziowie w jakikolwiek sposób wpłynęli na wynik meczu. Jestem jednak w stanie zrozumieć zdenerwowanie trenera gości po tym, jak jego zawodnik otrzymał czerwoną kartkę. W dzisiejszym meczu na słowa uznania zasłużyła cała moja drużyna. Mam nadzieję, że od teraz będzie już tylko lepiej.
W końcu moi zawodnicy zagrali z zębem. To na tym etapie rozgrywek jest kluczowe. Cechy wolicjonalne są nie do przecenienia. Do ostatnich spotkań podeszliśmy lekceważąco i skończyło się to dla nas źle. Wygraliśmy po serii dwóch porażek. To bardzo ważne. Muszę również zaznaczyć, że dziś graliśmy w mocno osłabionym składzie. Ja nie uważam, żeby sędziowie w jakikolwiek sposób wpłynęli na wynik meczu. Jestem jednak w stanie zrozumieć zdenerwowanie trenera gości po tym, jak jego zawodnik otrzymał czerwoną kartkę. W dzisiejszym meczu na słowa uznania zasłużyła cała moja drużyna. Mam nadzieję, że od teraz będzie już tylko lepiej.
Marek Pietras