Rozsławili leśniczówkę
Zabytkowa leśniczówka wzięła udział w Europejskich Dniach Dziedzictwa.
Europejskie Dni Dziedzictwa to impreza, która narodziła się we Francji w 1984 roku, kiedy odbyły się Dni Otwartych Zabytków.
Europejskie dni zostały ustanowione w 1991 roku, a do Polski przybyły już dwa lata później. W tym roku impreza przebiega pod hasłem „Od pomysłu do przemysłu” i promuje wiele ciekawych zabytków także w naszym regionie. Stowarzyszenie Sumina na Rzecz Odnowy i Rozwoju Górnego Śląska postanowiło zgłosić do tego przedsięwzięcia sumińską leśniczówkę.
W tym roku organizatorzy przyjęli za cel ukazanie wartości zabytków techniki i ich znaczenia dla narodowego dziedzictwa kulturowego i szerzenie wiedzy na ich temat. Impreza ma także pokazać, jak wyglądała produkcja kiedyś, a jak wygląda współcześnie. – Otrzymaliśmy od pani Anny Ochman prezes Fundacji ARTeriainformację o Europejskich Dniach Dziedzictwa i w porozumieniu z właścicielką postanowiliśmy zgłosić leśniczówkę do EDD – informuje Tomasz Doleżych koordynator Stowarzyszenia Sumina. Udział w imprezie jest dobrą reklamą dla miejscowości i gminy. – Chcemy w ten sposób wypromować to co mamy. Często nawet mieszkańcy naszej gminy nie wiedzą co znajduje się w tym drewnianym zabytku. Zgłoszenie zostało pozytywnie przyjęte i nasz zabytek został wyróżniony pośród innych obiektów przemysłowych Śląska – dodaje Tomasz Doleżych. Zabytki zakwalifikowane do EDD znalazły swoje miejsce w pamiątkowym folderze i będą również wypromowane na łamach ogólnopolskiej prasy i telewizji. Sumińską leśniczówkę można było także zwiedzić m.in. 16 i 17 września. Warto wspomnieć, że do EDD zostały zgłoszone także m.in. takie zabytki jak kopalnia „Hoym – Ignacy” w Niewiadomiu oraz osiedle robotnicze KWK „Dębieńsko”.
Kawałek swojszczyzny
Pierwszy dokument świadczący o historii leśniczówki i jej właścicielach pochodzi z 1528 roku. W okresie międzywojennym i powojennym pełniła rolę siedziby wojsk pogranicznych. Po wojnie swoją siedzibę miał w niej urząd gminy. – Najważniejsze nie są daty i fakty, ale ukazanie ludziom (szczególnie młodym) kawałka tej nawet niemałej ojczyzny, ale „swojszczyzny”. Kiedy pokazuję ludziom te eksponaty, wygrzebane czasem na śmietniku, odżywa w ludziach człowieczeństwo, a emocje i zachwyt, które temu towarzyszą świadczą o tym, że to co robię jest dobre – mówi Janina Kuczera, właścicielka leśniczówki. Śląskie eksponaty zebrane w leśniczówce, choć często nie mają żadnej wartości materialnej, są pełne sentymentu i ukazują historię codziennego życia na Śląsku, mogą być w wielu przypadkach zaskakująco praktyczne.
Pierwszy dokument świadczący o historii leśniczówki i jej właścicielach pochodzi z 1528 roku. W okresie międzywojennym i powojennym pełniła rolę siedziby wojsk pogranicznych. Po wojnie swoją siedzibę miał w niej urząd gminy. – Najważniejsze nie są daty i fakty, ale ukazanie ludziom (szczególnie młodym) kawałka tej nawet niemałej ojczyzny, ale „swojszczyzny”. Kiedy pokazuję ludziom te eksponaty, wygrzebane czasem na śmietniku, odżywa w ludziach człowieczeństwo, a emocje i zachwyt, które temu towarzyszą świadczą o tym, że to co robię jest dobre – mówi Janina Kuczera, właścicielka leśniczówki. Śląskie eksponaty zebrane w leśniczówce, choć często nie mają żadnej wartości materialnej, są pełne sentymentu i ukazują historię codziennego życia na Śląsku, mogą być w wielu przypadkach zaskakująco praktyczne.
(ska)