Strażnicy będą czaić się w lesie
1 lipca w rybnickim nadleśnictwie spotkali się kandydaci na strażników społecznej straży ekologicznej.
Nie będą mogli wlepiać mandatów śmiecącym w lasach ani zatrzymywać złodziei drewna. Na pewno jednak dzięki pomocy społecznych strażników uda się usprawnić pracę leśniczych.
Sezon grillowania i wypoczynku na świeżym powietrzu w pełni. Niektórzy jednak myślą nie tylko o tym jak miło spędzić czas, ale chcą też dbać o to, żeby po ciepłym, letnim weekendzie w lesie nie pozostawały góry śmieci. Miłośnicy przyrody i ekologii już niedługo będą patrolować okoliczne lasy jako społeczni strażnicy ekologiczni. Spotkanie z kandydatami odbyło się 1 lipca w siedzibie rybnickiego Nadleśnictwa.
W lesie można znaleźć wszystko
Wystarczy raz wybrać się tam na spacer, żeby przekonać się, że w lesie można znaleźć wszystko. Niestety, nie chodzi tylko o bogactwo flory i fauny. – Z problemem zaśmiecania lasów mamy do czynienia na naprawdę dużą skalę. Rocznie wywóz nieczystości z lasów kosztuje nas około 50 tys. zł. I można znaleźć śmieci wszelkiego rodzaju: chemiczne, wielkogabarytowe, gruz eternitowy. To często materiały bardzo niebezpieczne – opowiada Paweł Hajduk z rybnickiego Nadleśnictwa.
Najważniejsza współpraca
Działalność strażników społecznych może pomóc choć w części rozwiązać ten problem. Chociaż nie będą mieć oni uprawnień, jakie przysługują leśniczym, będą z jednostkami leśnictwa współpracować. – Strażnicy społeczni będą wyposażeni w numery telefonów do leśniczych, do straży miejskiej i poinformowani, jak w danej sytuacji mają postępować. Będą patrolować, przygotowywać raporty i przekazywać nam informacje o wykroczeniach, a my będziemy prowadzić dalsze postępowanie – informuje Hajduk. – Pomoc się przyda, bo skala problemu jest duża, a przecież nie zamkniemy lasów. Ważna jest współpraca i edukacja, zwłaszcza najmłodszych – dodaje.
(bm)