Na pewno zainstaluję alarm
Zanim wyjedziesz na wakacje sprawdź czy twój dom jest dobrze zabezpieczony.
O tym, że przezorny zawsze ubezpieczony przekonał się w tym roku Andrzej Kieś, mieszkaniec Rybnika. W kwietniu tego roku padł ofiarą rabusia, który do domu wszedł, chociaż w mieszkaniu przebywała jego rodzina.
– To było zaraz jak się zaczęły cieplejsze dni. Mnie wtedy nie było w domu. Wyjechałem. W mieszkaniu pozostali jednak moi rodzice. Nigdy bym się nie spodziewał, że w takiej sytuacji złodziej będzie na tyle bezczelny – opowiada Andrzej Kieś.
Feralnego dnia Andrzeja nie było w domu, na parterze natomiast niczego nie świadomi, telewizję oglądali jego rodzice. Według przeprowadzonego śledztwa policji, złodziej do mieszkania dostał się przez otwarte drzwi wejściowe. Wszedł na drugie piętro. Z biurka Andrzeja zabrał laptopa o wartości tysiąca złotych oraz portfel.
Wynosił, co się da
– Rodzice spokojnie siedzieli na fotelach na parterze. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby nakryli złodzieja. Skoro był na tyle bezczelny, to nie wiadomo, co przyszłoby mu do głowy – wspomina Andrzej.
Jak się okazało, 27-letni złodziej z Rybnika okradł kilkanaście domostw na terenie miasta. Metoda złodzieja była dosyć prosta. Wchodził przez otwarte okna i drzwi. Sprawdzał, czy „coś mu nie grozi” i wynosił wszystko, co się da. Łącznie oszacowano, że złodziej skradł na przełomie marca i kwietnia sprzęt i pieniądze o wartości 60 tys. zł. Co ciekawe, złodziej wyznał policjantom, że kradł, ponieważ zbierał na nowe uzębienie.
Marne szanse
Mieszkaniec nie spodziewał się, że złodziej dostanie się do domu po prostu przez drzwi wejściowe. – Po zdarzeniu wymieniłem zamki w drzwiach na bardziej solidne. Zastanwiałem się też nad domofonem, ale wspólnie z rodzicami doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie zamontowanie alarmu – mówi Kieś. Mieszkańcowi, póki co, nie udało się odzyskać pieniędzy za skradziony laptop (złodziej, zanim go złapano, zdążył go spieniężyć). – Policja powiedziała mi, że marne są szanse, żeby udało mi się odzyskać pieniądze. Ale zamierzam skierować sprawę z powództwa cywilnego. Mam nadzieję, że bezczelny złodziej odda mi moje pieniądza – nie traci nadziei mieszkaniec.
Mieszkaniec nie spodziewał się, że złodziej dostanie się do domu po prostu przez drzwi wejściowe. – Po zdarzeniu wymieniłem zamki w drzwiach na bardziej solidne. Zastanwiałem się też nad domofonem, ale wspólnie z rodzicami doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie zamontowanie alarmu – mówi Kieś. Mieszkańcowi, póki co, nie udało się odzyskać pieniędzy za skradziony laptop (złodziej, zanim go złapano, zdążył go spieniężyć). – Policja powiedziała mi, że marne są szanse, żeby udało mi się odzyskać pieniądze. Ale zamierzam skierować sprawę z powództwa cywilnego. Mam nadzieję, że bezczelny złodziej odda mi moje pieniądza – nie traci nadziei mieszkaniec.
(luk)