Szantażują urzędników?
Urzędnicy nie mogą dojść do porozumienia z czeską firmą Thas Spol. s. r. o., która buduje rybnicką kanalizację.
Budowa sieci kanalizacyjnej w Rybniku już dawno miała być zakończona. Gminy Gaszowice i Jejkowice od dwóch lat czekają na podłączenie do rybnickich sieci swoich gotowych instalacji.
Końca rozmów pomiędzy przedstawicielami urzędu miasta i wykonawcą kanalizacji, czeską firmą Thas Spol. s. r. o., nie widać. Spotkania były już przesuwane kilkakrotnie. Sprawa miała zostać definitywnie rozwiązana 28 czerwca, kiedy w końcu doszło do spotkania obu zwaśnionych stron. To właśnie wtedy, jak zapewniali urzędnicy, miały zostać podpisane ugody do kontraktu na budowę kanalizacji w Ligocie, Gotartowicach i Boguszowicach Starych i ugoda do umowy na dokończenie robót w Orzepowicach i Zebrzydowicach. – Wykonawca zakwestionował zapisy przygotowanych dokumentów i w efekcie nie doszło do podpisania ugód – kwituje sprawę krótko rzecznik urzędu, Lucyna Tyl. Kolejny termin podpisania porozumienia wyznaczono na 9 lipca.
Z kim rozmawiają urzędnicy?
Urzędnicy pytani, czy tym razem spotkanie przyniosło jakieś efekty, stanowczo nie chcieli rozmawiać. Krzysztof Jaroch z Wydziału Promocji i Informacji odmówił nawet odpowiedzi na pytanie, czy do planowanego zebrania w ogóle doszło. – Jak będę miał do przekazania informację dla prasy, to ją przekażę. W tym momencie nic nie powiem – skwitował Jaroch. Niezbyt rozmowni byli też pracownicy wydziału dróg i gospodarki komunalnej. – Ja nie odpowiem na żadne pytanie – powiedziała nam stażystka Monika Szymura i odmówiła połączenia z bardziej kompetentnym pracownikiem. – Takie działanie jest nieetyczne i niezgodne z ustawą o dostępie do informacji publicznej. Jeśli urzędnik posiada daną informację i przekazanie jej telefoniczne jest możliwe, powinien to zrobić niezwłocznie – informuje Grzegorz Wójkowski ze Stowarzyszenia Bona Fides.
Czarne chmury coraz bliżej
Jeśli podczas rozmów z czeską firmą urzędnicy są równie rozmowni, to nieprędko doczekamy się dokończenia inwestycji. A terminy gonią. Na realizację kosztownego przedsięwzięcia miasto pozyskało środki finansowe w wysokości ponad 70 mln euro m.in. z Funduszu Spójności, Europejskiego Banku Odnowy i Rozwoju, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Jeśli do końca roku inwestycji nie uda się doprowadzić do końca, nad miastem zawiśnie groźba zwrotu środków pozyskanych z Unii Europejskiej.
(bm)