Felieton Okiem Ryby – „Noce Rybnika”
Ekipa tworząca Dni Rybnika pokusiła się o stworzenie Dni Rybnika i Raciborza w ramach między innymi integrowania środowisk lokalnych, zapewniania kulturotwórczej rozrywki, kulturotwórczej w tym sensie, że ma między innymi wytwarzać świadomość dziejową naszych lokalnych współmieszkańców. W zeszłym roku na wieńczącym cały festyn/festiwal megapikniku na lotnisku w Gotartowicach wedle danych policji było 20.000 uczestników i widzów. Grały regionalne sławy rockowe takie jak Underground, Popiół i Sound Sabotage. Wśród atrakcji był pokaz akrobacji lotniczych i loty balonów na uwięzi. Niezapomniane były również korki na ulicy Gotartowickiej i, od strony Żor, Rybnickiej.
W tym roku postanowiono połączyć wysiłki dwóch miast, które znamionowała „rywalizacja” w organizacji imprez kulturalnych. Racibórz doczekał się Instytutu Sztuki przy policealnej szkole plastycznej, czy festiwalu wRacku (25-26 czerwca), podczas gdy Rybnik postawił na kampus uniwersytecki i na Ryjek. Doświadczenia przy organizacji imprez i tworzeniu baz szkolnictwa wyższego mogą się obu stronom przydać. Rybnik z Raciborzem tak na dobrą sprawę nie miał po 1989 roku istotnych więzi kulturowych, jedynym wyrazem jakiegoś powinowactwa był założony w 1994 Rybnicko-Raciborski Oddział Związku Polskich Artystów Plastyków, którego pierwszym prezesem został odznaczony w tym roku Nagrodą Prezydenta Miasta Rybnika w dziedzinie kultury Krzysztof Dublewski. Czy wspólne Dni Rybnika i Raciborza zmienią coś w mentalności mieszkańców, sąsiadujących ze sobą powiatów? Przybliżą ich bardziej ku sobie? Rybniczanie zdecydowanie wolą Noce Rybnika, które następują po Dniach Rybnika. Sądzę, że podobnie to wygląda z raciborzanami. Chleb nie zawsze jest, ale igrzyska są huczne.
Robert Rybicki – publicysta, poeta, happener, autor czterech książek z wierszami (ostatnia: „Gram, mózgu”, Poznań 2010), laureat Nagrody Prezydenta Rybnika w dziedzinie kultury (2005).