Wysłał SMS-a, grozi mu 8 lat więzienia
Zdobyli dane i wyłudzili kredyty.
Wystarczy wysłać SMS-a i podać numer konta. Po chwili dostajemy pieniądze. Możliwość łatwego wzbogacenia przykuła uwagę pewnego rybniczanina. Teraz stanął na wokandzie.
Sprawa? Potrzebne pieniądze. Pomysł? Wysłać SMS-a. Taki plan obmyślili pewni rybniczanie. Mowa o kredytach na telefon. Ryszard K. i Janusz P. znaleźli firmę SMS Kredyt z Wrocławia udzielającą pożyczek na wiadomość tekstową z telefonu. Wystarczy SMS-em wysłać swoje dane i numer konta, a po chwili rachunek zwiększa się o kwotę nawet do 500 zł. Oczywiście dane podali nie swoje i na ich koncie znalazło się pierwsze 400 zł. Łebskich rybniczan powstrzymała jednak prokuratura z Lublińca.
Bank nabrał podejrzeń
– Ryszard K. i Janusz P. wyłudzili łącznie 900 zł oraz próbowali wyciągnąć 400 zł. Za pierwszym razem, we wrześniu 2007 roku dwójka oskarżonych wyłudziła od swoich klientów dodatkowe pieniądze za pośredniczenie w załatwieniu kredytu. Następnie w październiku, podając fałszywe dane obcej osoby, wyłudzili 400 zł, przy kolejnej próbie bank prawdopodobnie nabrał podejrzeń – mówi Krzysztof Droździok, szef Prokuratury Rejonowej w Lublińcu, która niedawno wysłała akt oskarżenia do rybnickiego sądu.
Mieszkańcy Rybnika dane potrzebne do udzielenia przez bank kredytu zdobyli w innym biurze nieruchomości. Śledczym nie udało się ustalić dokładnie jak doszło do „wycieku”. Prowadzący śledztwo nie chcą również zdradzić o jakie biuro chodzi.
Rzadko się zdarza
Jak przyznają śledczy, takich spraw jest niezwykle mało, i rzadko się zdarza, by firma udzielała kredytów przez SMS-a. – W naszej prokuraturze nie przypominam sobie, byśmy kiedokolwiek prowadzili podobną sprawę. Oczywiście wyłudzenia kredytowe to dosyć powszechne przestępstwa, którymi się zajmujemy, natomiast w takiej formie jeszcze nigdy chyba się nie zdarzyło – twierdzi prokurator Droździok.
– Za każdym razem sprawdzamy zgodność danych personalnych, podanych w SMSie z tymi z konta bankowego, ale doskonale wiemy, jak oszuści kombinują. To nie żaden problem założyć fikcyjne konto bankowe – powiedział nam jeden z pracowników firmy.
Musi być na piśmie
– Umowy o zacięgnięciu kredytu reguluje ustawa o kredycie konsumenckim, gdzie wyraźnie jest zapisane, że istnieje wymóg zawarcia umowy pisemnej. Do 2006 roku istniał jednak zapis, że do kwoty 500 zł, stosuje się inne formy udzielania informacji. Teraz jednak przy każdej umowie wymagana jest forma pisemna. Do czasu, gdy nie zostanie ona zawarta, kredytobiorca ma prawo do odstąpienia od wstepnej umowy, jak można nazwać wysłanie SMS-a – wyjaśnia dr Marcin Spyra, specjalista prawa bankowego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Łukasz Żyła