Z pośredniaka za kraty
Przestępcy też szukają pracy.
Pomimo, że są ścigani listem gończym, ustawiają się w kolejce po pracę. W rybnickim pośredniaku policjanci już nieraz zatrzymywali groźnych przestępców.
W holu rybnickiego pośredniaka przy ul. Jankowickiej jak zwykle tłoczno. Dziesiątki zarówno młodych, jak i starszych mieszkańców z całego regionu, stoją w oczekiwaniu pozytywnych wieści z okienka. Każdy ma nadzieję, że tym razem się uda. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że tuż obok może stać groźny przestępca. On też przyszedł szukać pracy, tym razem czystej...
Pojawiają się na wezwania
O samym zjawisku więszkość urzędników milczy. Udało się nam jednak porozmawiać z jednym z nich. – Takie historie zdarzają się dosyć często. Z policji przychodzi pismo z zapytaniem, czy konkretna osoba jest zarejestrowana w urzędzie pracy. Urząd sprawdza i okazuje się, że osoba rzeczywiście widnieje na liście bezrobotnych, choć poszukiwana jest listem gończym – mówi jeden z pracowników. Przestępcy pojawiają się nawet na wezwania, nie od policji rzecz jasna, lecz w sprawie ofert pracy. Zdarza się, że taka osoba jest zarejestrowana przez kilka miesięcy.
Nie ujawnią metod
Policjanci niechętnie mówią o współpracy z urzędem. Jednak jak udało się nam dowiedzieć, to zaledwie część technik operacyjnych, jakie wykorzystują funkcjonariusze. – W naszym interesie leży, żeby nie ujawniać takich informacji, nie chcemy, żeby osoby poszukiwane dowiedziały się o naszych metodach – tłumaczy podinspektor Paweł Pająk, naczelnik Wydziału Kryminalnego KMP Rybnik. Choć samych metod i liczby podobnych przypadków funkcjonariusze nie chcą ujawniać, przyznają, że bywają przypadki, gdzie w zatrzymaniach groźnych przestępców uczestniczą policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Jak wyjaśnia asp. Rafał Kiljanek, to współpraca przede wszystkim jednostronna. Policja zapytuje, urzędy odpowiadają.
Pyta policja, pyta i sąd
Oprócz współpracy z PUP-em policjanci działają również razem z innymi urzędami. Choć dzięki temu niejednokrotnie udaje się złapać groźnego przestępcę, urzędnicy nie zawsze są zadowoleni z kolejnych obowiązków. – Do rybnickiego urzędu zgłasza się nie tylko policja, z samego sądu urzędnicy odbierają co roku 700 zapytań, tyle samo od komorników. Jeśli ktoś wykaże interes prawny musi otrzymać od nas odpowiedź. Komornicy poszukują np. dłużników zalegających za alimenty, z kolei sąd zazwyczaj pyta, czy skazany na karę grzywny deklarując, że nie może znaleźć pracy nie kłamie – wyjaśnia Teresa Bierza, dyrektor PUP w Rybniku.
Łukasz Żyła