Radość z grania
Noł Nejm zagrał najdłuższą próbę generalną.
Może nie pobili rekordu Guinnessa, ale z pewnością była to ich najdłuższa próba generalna. Kabaret Noł Nejm zagrał swój nowy program pięć razy z rzędu.
Pierwsza tura publiczności zasiadła na widowni w klubie Paleta o 17.00. Ostatnia odsłona półgodzinnej wersji nowego programu Noł Nejm zatytułowanego „Eter” odbyła się o 21.00. Kto chciał mógł towarzyszyć kabaretowi we wszystkich wejściach, a kogo wizja oglądania tych samych skeczy aż pięciokrotnie zbyt przerażała, mógł wybrać się tylko na jeden z odcinków maratonu. – Jak mielibyśmy grać jeszcze z dwa razy to nie byłoby problemu – śmiał się po zakończeniu maratonu Marek Żyła z Noł Nejm. – Ale będziemy dzisiaj spać mocno – dorzucił szybko jego kolega Rafał Soliński. Ponieważ obaj nie lubią prób „na sucho”, postanowili przetestować nieco skróconą wersję nowego programu na publiczności. Była to właściwie ich najdłuższa próba generalna. Noł Nejm przygotowuje się do udziału w jednym z najważniejszych przeglądów kabaretowych jakim jest krakowska Paka. – Nie bardzo chcemy i potrafimy robić rzeczy ludyczne, „pod każdego”. W nowym programie poszliśmy w stronę absurdu, ale publiczność złapała ten rodzaj humoru – zauważył Żyła. – Gdy robi się dużo prób, bardzo łatwo jest zmęczyć materiał. A założenie naszego programu było takie, żeby była w nas radość z grania. No i po maratonie okazało się, że pomimo zmęczenia, nieco uciążliwego momentami gwaru, czy dymu z papierosów, nie zakatowaliśmy programu – cieszył się Soliński. Przy okazji kabareciarze mogli w kolejnych odsłonach wprowadzać drobne korekty w skeczach i sprawdzać, czy publiczność to kupuje. – Po trzecim graniu pomyślałem sobie: To była dla mnie jakaś kultowa impreza. Zjawiło się o wiele więcej osób, niż się spodziewaliśmy. Przyszło dużo ludzi, których kojarzymy z organizowanej przez nas kiedyś cyklicznej imprezy kabaretowej Larmo i z naszych występów – mówił Soliński. – To znaczy, że publiczność ciągle jest, szuka czegoś innego, ciekawego, robionego na wariackich papierach – podsumował Żyła. A choć wzorem kabaretu Widelec rybnicka formacja nie zamierza bić rekordu i grać przez ponad dobę, jednak nie wyklucza zorganizowania kolejnej, zwariowanej akcji kabaretowej. Na razie jednak czekają ich 4 marca w Krakowie eliminacje do Paki. Trzymajmy więc kciuki.
Beata Mońka