Kierowca bezpieczny, bo stoi w korku
Dzięki korkom mamy mniej wypadków. O to chodziło?
– Na konferencji policji w Katowicach jeden z naczelników pyta mnie: co wy w tym Rybniku robicie, że tak wam spadła liczba wypadków?
No to mówię mu: ściągnijcie z Unii pieniądze na budowę kanalizacji, rozkopcie pół miasta i będzie bezpiecznie – mówi Paweł Moskwa, naczelnik wydziału ruchu drogowego rybnickiej policji
Bezpiecznie, bo wolno
W ubiegłym tygodniu na posiedzenie komisji komunikacji przyszli policjanci i przedstawili informacje o bezpieczeństwie na rybnickich drogach. – Jeśli chodzi o wypadki drogowe, jest zdecydowanie lepiej, niż w roku ubiegłym. Odnotowaliśmy jedynie 7 śmiertelnych wypadków, w tym 2 z udziałem pieszych. Po naszych drogach jeździ się bezpiecznie, bo wolno – tłumaczył Moskwa. Na te słowa przedstawiciel władz miasta musiał oczywiście dopowiedzieć swoje, żeby nie było, że bezpieczniej jest tylko ze względu na bałagan na ulicach, z którym rybniczanie borykają się dzień w dzień. – Bezpieczeństwo podniosło się również ze względu na poprawę jakości dróg – podkreślał Janusz Koper, pełnomocnik prezydenta do spraw dróg i gospodarki komunalnej.
Kierowcy to bandyci
Koper jednak przyznał zaraz, że z remontowaniem dróg jest jak z kijem o dwóch końcach. – Nasi kierowcy nie potrafią się zachować. My podnosimy jakość dróg, a oni dostają natychmiast małpiego rozumu i jeżdżą po nich jak po autostradzie. Na takiej Wodzisławskiej na przykład ponad 50 procent kierowców przekracza dozwoloną prędkość! – dzielił się wynikami pomiarów Koper. Z tego też powodu otwarcie remontowanej ulicy Wyzwolenia nie będzie przyspieszone, jak wcześniej zapowiadano. – Prezydent naciska, bym otworzył ją przed terminem, ale ja to specjalnie odwlekam, bo kierowcy już teraz jeżdżą między kończącymi tam pracę robotnikami ponad 100 na godzinę – pokazuje te rzadziej wypowiadane konsekwencje posiadania w mieście dobrych dróg.
Będzie jeszcze gorzej!
Ale bez obaw. Rybnik, po latach zaniedbań, dopiero co rozpoczął realizować swój plan remontów i budowy dróg, który wyceniono na ponad 200 milionów złotych. Zanim więc kierowcy będą po nich śmigać jak po autostradzie (i powodować przez to wypadki), najpierw będą sobie bezpiecznie stali w korkach. A z tymi, jak przyznaje Koper, będzie w przyszłym roku jeszcze gorzej. – Przepustowość na naszych głównych szlakach komunikacyjnych będzie jeszcze mniejsza. Wodzisławska, Reymonta, wiadukt na Raciborskiej, Żorska, Włościańska... wszędzie tam trwać będą prace drogowe. W związku z powyższym (to ulubiony zwrot pełnomocnika – red.) wstrzymaliśmy się z przebudową ulicy Mikołowskiej, bo wtedy już wszystkie drogi wjazdowe byłyby zamknięte – tłumaczy.
Krystian Szytenhelm