Tak się nas naciąga
Uwaga na kredytowych naciągaczy.
Firmy kredytowe rosną jak grzyby po deszczu. Uważajmy, by któraś z nich nie zatruła nam życia. Tak się stało w przypadku pana Stanisława Hofmana z Niewiadomia. Za kredyt, którego nawet nie otrzymał zapłacił 2.400 zł.
Gdy w czerwcu zeszłego roku pan Stanisław decydował się na kredyt w firmie Ekspert w Rybniku liczył, że w krótkim czasie otrzyma 30 tys. zł. Wypełnił wszystkie formalności, przedstawił potrzebne zaświadczenia. Podczas podpisywania umowy okazało się, że firma jest pośrednikiem firmy Forminx Finance. Przed otrzymaniem kredytu pan Stanisław musiał jeszcze dodatkowo wpłacić 2.400 zł tzw. opłaty przygotowawczej. Po podpisaniu umowy to nie pieniądze jednak wpłynęły na konto mężczyzny, ale do domu kolejne pisma z siedziby firmy z Warszawy. Pan Stanisław miał dosyłać ciągle brakujące dokumenty, dotyczące zabezpieczenia spłaty pożyczki. Zrezygnowany, postanowił zerwać umowę, i owszem udało się, lecz opłaty już nie odzyskał. – Napisali mi, że skoro zerwałem umowę, to oni mogą sobie tę opłatę zabrać, że takie mają prawo – mówi rozgoryczony Stanisław Hofman
Pożyczki do Diego
Tak działają firmy, które jeszcze do niedawna „z powodzeniem” funkcjonowały w tzw. systemie argentyńskim, polegającym na samofinansowaniu się konsumentów w ramach utworzonej grupy. Ten rodzaj działalności na mocy ustawy został zakazany w 2004 r. Firmy więc zmieniły nazwy i częściowo sposób działania. Mechanizm ich zarabiania na mało doświadczonych klientach jest jednak stosunkowo prosty. Firmy te po podpisaniu wstępnej umowy i pobraniu opłaty przygotowawczej mnożą kolejne warunki, które musi spełnić zainteresowany udzieleniem pożyczki, czyli żądają ubezpieczenia jeszcze nie udzielonego kredytu. Zniechęcony klient rezygnuje z usługi, a firmy zostają z opłatą przygotowawczą. Takich przypadków w Polsce ciągle nie brakuje. Wabieni szybką gotówką klienci, podpisują umowy, nie zdając sobie sprawy, że na pożyczkę nie mają co liczyć.
Zapłać, to pożyczymy
Przed podpisywaniem umowy uwagę klienta, powinny zwrócić wszelkie dodatkowe koszty, które musimy ponieść, by kredyt otrzymać. Jeszcze przed zawarciem umowy konsument zobowiązany jest do zapłaty opłaty za rozpatrzenie wniosku (od stałej opłaty 35 zł do 2 % oczekiwanej pożyczki), a także opłaty przygotowawczej (6–7% pożyczki). W Federacji Konsumentów radzą, byśmy nigdy nie godzili się na zapłatę wyższych opłat (np. kilku procent oczekiwanej kwoty) przed otrzymaniem kredytu. Prowizje mogą być niekiedy wysokie, jednak naturalne jest ich potrącanie z udzielonego kredytu, a nie zbieranie wpłat. Pan Stanisław z Niewiadomia stracił w ten sposób 2,4 tys. zł. – Powiedzieli, że to normalna opłata i że skoro podpisałem umowę, to pożyczkę dostanę. Poszedłem na pocztę i przelałem 1200 zł na konto firmy Ekspert i 1200 zł na konto Forminxu – opowiada Hofman. W ten sposób firmy podzieliły się łupem.
Takie sprawy można wygrać
W umowach z firmą Forminx Finance jest jednak wiele artykułów niezgodnych z prawem, a zatem można je uznać za niewiążące. Dlatego warto się udać do prawnika lub do punktów porad prawnych. W naszym regionie takie usługi świadczy m. in. Biuro Porad Prawnych w Radlinie. Całkowicie za darmo, prawnik pomoże przygotować pozew sądowy. Jeśli nasze dochody nie należą do wysokich, może nam zostać przyznany również adwokat z urzędu. Istnieją realne szanse, że uda nam się odzyskać utracone pieniądze. – Prowadzę kilka takich spraw, póki co żadna nie zakończyła się jeszcze wyrokiem, jednak zapadało już wiele korzystnych dla ludzi wyroków. Takie sprawy można wygrać – podkreśla Radosław Górski, radca prawny ze Szczecina. W tamtym regionie, według szacunków, oszukanych zostało kilkaset osób. Jak powiedział nam jeden z ekspertów z Federacji Konsumentów, również do tej organizacji można się zwrócić o pomoc. Jednemu z poszkodowanych udało się w tym roku odzyskać ponad 6 tys. zł.
Zaklęcia w umowach
Do Powiatowego Rzecznika Konsumentów w Rybniku zgłaszało się już wiele osób, czujących się oszukanych przez firmę Ekspert. – Wszystko wydaje się proste. Po przeczytaniu, jeśli klient w ogóle czyta umowę, bo zdarzają przypadki, że nawet nie czyta, nie zastanawiając się długo ludzie podpisują dokumenty i myślą, że od razu otrzymają pożyczkę. Firmy żerują na niedoświadczonych klientach i stosując różne zaklęcia, mamią ich. W umowach np. nie ma podanej całkowitej wartości kredytu, choć istnieje taki wymóg – wyjaśnia Sonia Karwot, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Rybniku i zachęca, by przed podpisaniem umowy zasięgnąć porady w biurze rzecznika. – Klienci, którzy zdecydowali się na taki kredyt, to ludzie, którym zazwyczaj wcześniej odmówiono udzielenia pożyczki w bankach. Wiadomo, że żadna firma nie da nam kredytu na piękne oczy – dodaje. Pomimo wielu prób, nie udało się nam skontaktować z siedzibą firmy Forminx Finance z Warszawy. Również niedostępny był prezes firmy Ekspert z Rybnika. Pracownicy, do których się dodzwoniliśmy, nie chcieli z nami rozmawiać.
Łukasz Żyła