W magistracie pojawił się defibrylator
To pierwsze takie urządzenie do pobudzania akcji serca, które miasto zakupiło. Ale będzie więcej.
Ścisk petentów i duszność, bo za oknem skwar leje się z nieba. W urzędzie wygląda tak teraz codziennie, tylko niektóre pomieszczenia są klimatyzowane. – W okresie letnim podczas obsługi petentów zdarzają się omdlenia, ale na szczęście zatrzymania akcji serca jeszcze w tym roku nie było – informuje Adam Abrahamczyk, starszy inspektor ds. BHP. Ale nawet jeśli się coś takiego przydarzy, do tragedii nie dojdzie. Na początku miesiąca do magistratu trafił defibrylator, a więc urządzenie do pobudzania akcji serca. – To u nas pierwsze urządzenie tego typu. Jest bardzo proste w obsłudze, a dodatkowo wydaje dźwiękowe polecenia. Mamy oczywiście nadzieję, że nie będziemy musieli go użyć. Każdy ma do niego dostęp, ale specjalnie przeszkolonych jest na razie czterdziestu pracowników – tłumaczy Abrahamczyk. Prezydent rozumie niezbędność podobnych urządzeń w większych skupiskach ludności. – Pójdziemy dalej, by zakupić takie urządzenie także do innych instytucji, jak stadion, dworzec komunikacji miejskiej, kampus. Wpiszemy to do przyszłorocznego budżetu. Jeden kosztuje 5 tysięcy złotych. To niewiele, ale i tak chcielibyśmy ściągnąć na to zewnętrzne fundusze – zapowiada Adam Fudali.
(kris)