Talenty na wagę złota
Grupy „Supełek” i „Guziczek” wzięły szturmem Bielskie Spotkania Teatralne.
Dwa rybnickie zespoły dostrzeżono na XIX Bielskich Spotkaniach Teatralnych. Mowa o grupach: „Supełek” i „Guziczek”. – Jestem bardzo dumna z moich aktorów. Tym bardziej, że spektakl „Moje – nie moje” grupy „Supełek” uznano za wzorcowy. Dobrze przygotowany, świetnie zagrany – opowiada instruktorka Izabela Karwot o zdobywcach Złotej Kurtyny. Druga z grup – „Guziczek” – wywalczyła wyróżnienie. – Bardzo się cieszę, bo oba zespoły tworzą aktorzy w podobnym wieku, liczący od pięciu do kilkunastu lat. Ale „Guziczek” debiutował na scenie dopiero dwa lata temu – komentuje Karwot. Zespół zaprezentował w Bielsku swój najnowszy spektakl „Dwa królestwa”. – Te dwa królestwa kłócą się o księżniczkę, bo myślą, że sobie ją porwali nawzajem. Ale wszystko się dobrze kończy – wyjawia pięcioipółletnia Julka Korzeniowska z „Guziczka”, która bardzo lubi występować na scenie. Na zajęcia teatralne uczęszcza od roku. – Córka nigdy nie była nieśmiałym dzieckiem, ale dzięki tym zajęciom stała się bardziej samodzielna – zauważa Katarzyna Korzeniowska, mama małej aktorki. Jej córka była na przeglądzie w Bielsku. Była to jej pierwsza wyprawa bez rodziców. – Fajnie było. Trochę tęskniłam za rodzicami, ale za bardzo nie było kiedy – opowiada pięciolatka. – Cały czas obserwuję jak dzieci się zmieniają. Inaczej formułują myśli, potrafią określić swoje emocje, są przebojowe – wylicza Karwot. – Już jako mała dziewczynka garnęłam się do występów, ale dzięki pani Izie nauczyłam się wyrażania emocji, poznałam samą siebie, otworzyłam się na innych – stwierdza Judyta Stecka, która zaczynała prawie 10 lat temu w „Supełku”, a dziś jest studentką animacji kulturalno-oświatowej w Cieszynie i asystentką Izabeli Karwot. Samodzielnie prowadziła też grupę „Zefirek”. – Pamiętam ten ogromny stres przed premierą pierwszego spektaklu, ale i wielką satysfakcję – wspomina. Przed nimi kolejna porcja emocji. „Supełek” wybiera się na Ogólnopolski Przegląd Teatrwów Dziecięcych „Dziatwa” do Łodzi.
Beata Mońka