Ulica Mikołaja Reja
Reja to króciutka uliczka w ścisłym śródmieściu, łącząca ulicę Jana III Sobieskiego z placem Wolności. Przed nadaniem jej nazwy Reja była ulicą skądinąd zasłużonego burmistrza Rybnika – Fuchsa.
Rogowy dom przy Sobieskiego i Reja należał do Neumannów. Neumann był mistrzem malarskim. Dom ten to właściwie dwa domy na Reja 1 – 3. Na piętrze zrobiono przejście jakby do jego drugiej części. Dobrze go pamięta rybniczanka pani Aleksandra, która tu jakiś czas przed wojną mieszkała. Pisaliśmy już o tym przy okazji omawiania ulicy Sobieskiego, że mieszkanie rodziny Skoczeniów czyli także pani Aleksandry Majewskiej miało okna tak na ulicę Sobieskiego, jak i Reja.
Bardzo czyste usługi
Od Sobieskiego w latach 20-tych XX w. znajdował się sklep z odzieżą Otto Bayera, a potem obuwniczy Gawrona. Natomiast od strony interesującej nas ulicy Mikołaja Reja znajdujemy nastepujących najemców: J. Kulpę ze sklepem galanteryjnym – „Fajki, szczotki, lustra i wyroby skórzane” i J. Czaplę, który prowadził tu sklep z bronią i amunicją, ale także zajmował się handlem „pojedynczymi meblami”. Na górze zamieszkiwali m.in. Kowaczykowie. Kiedy w II poł. lat 30-tych dobudowano drugie piętro, w nowym mieszkaniu zamieszkali Pustówkowie. W kolejnej kamienicy po stronie nieparzystych numerów, czyli w domu niemieckiej rodziny Zoremba, których córka wyszła za pana Kuczerę (potem Kuczerowie byli właścicielami) swój salon fryzjerski oferujący „bardzo czystą usługę” prowadził Jan Szafranek – ojciec założycieli naszej Szkoły Muzycznej. Domek, w którym mieszkał Jan Szafranek znajdował się naprzeciw „okrąglaka” Cechu Rzemiosł różnych i został wyburzony w 2007 roku. W omawianym domu na Reja swój zakład prowadził V.P. Zoremba. Zakład zajmował się optyką, czasomierzami i złotnictwem.
Zdrowa konkurencja
Kamienica oznaczona numerem 7 należała do rodziny Stęchłych, którzy przybyli do Rybnika z Wodzisławia. Zakupiona została w 1937 r. W tej kamienicy znajdowała się m.in. lodziarnia, którą prowadził (także jeszcze po wojnie) Konrad Stęchły. Jego brat stał się niejako twórcą sporej grupy rybnickich adwokatów. Ostatni dom był własnością rodziny Bezegów, która przybyła do Rybnika z cieszyńskiego. Jan Kazimierz Bezeg nabył posesję mieszczącą się na rogu Reja i placu Wolności prawdopodobnie od Nowaków. Jan Kazimierz ur. w 1890 r. i jego żona Joanna z domu Talarek (z Zaolzia) ur. w 1891 r., po ślubie w Jabłonkowie koło Karwiny, przybyli do Rybnika, gdzie po zakupieniu domu znacznie go rozbudowali, co ilustrują bardzo ciekawe zdjęcia. Prezentujemy na jednym z nich dom przed przebudową. Dom jest o piętro niższy i krótszy. Pan Bezeg sporo go powiększył. Miasto potrzebowało nowych kadr we wszystkich niemal życia w odrodzonej Polsce, budowano więc i rozbudowywano w Rybniku domy na mieszkania czynszowe dla przybywających nauczycieli i fachowców różnych specjalności. Na fotografii widoczne jest wyraźnie przejście od strony ul. Reja na podwórze, gdzie mieścił się m.in. zakład ślusarski pana Klosseka. Dziś jest w tym miejscu dobudowana część domu. Poza tym widzimy na tym interesującym zdjęciu, że zabudowa za Bezegami była aż do Sobieskiego niska, bo w dali widać górę wysokiej kamienicy Jojków na Sobieskiego. Jan K. Bezeg, który był policjantem, miał ze swą małżonką Joanną czterech synów i córkę Marię. W kamienicy swój zakład skórzany prowadził Żyd Weissmann. Tu także prowadził działalność handlowo-rzemieślniczą inny Żyd, złotnik Goldberg. Najbardziej jednak jest pamiętany zakład fryzjerski M. Grębowicza z wejściem od strony pl. Wolności. Do niedawna znajdował się tu zakład fotografii cyfrowej Sonar, obecnie salon obuwniczy. Tak więc od tej strony Reja mamy przed wojną dwóch złotników – zegarmistrzów i dwa salony fryzjerskie.
Wszyscy kochają kino
Wróćmy na ulicę Reja. Po przeciwnej stronie chyba wszystko należało do rodziny Nowaków. Charakteryzowała się niską zabudową, podobnie jak Rynkowa od strony południowej, czyli od strony browaru Muellera. I to by było na tyle, bo o kinie „Helios”’ które tu się znajdowało i które prowadziła pani Madajowa już pisaliśmy przy okazji omawiania przedwojennych rybnickich kin (2007). Kino wejście miało od strony pl. Wolności. Jak widzimy, kasy znajdowały się na zewnątrz (okienka), wchodziło się więc bezpośrednio na salę kinową. Od strony Reja sala projekcyjna miała okna zasłonięte ciemnymi kotarami. Sprytne dzieciaki znajdowały jednak czasem szparę i stawały się pełnoprawnymi – jakkolwiek darmowymi – widzami. Co ubożsi dorośli zresztą robili to samo. Niektórym musiała rzeczywiście bieda doskwierać, bo bilet kosztował jedynie 49 groszy, a filmy leciały 24 godziny na dobę. Natomiast mistrz rzeźnicki Georg (Jerzy) Nowak od strony Reja prowadził jeden ze swoich zakładów. Dziś nie ma już ani budynku kina, ani zakładu mięsnego. Jak to mniej więcej wyglądało można jednak odnaleźć na powojennych pocztówkach i zdjęciach. Reja to króciutka uliczka, ale jak zauważymy i na małej przestrzeni wiele mogło się dziać.
Wróćmy na ulicę Reja. Po przeciwnej stronie chyba wszystko należało do rodziny Nowaków. Charakteryzowała się niską zabudową, podobnie jak Rynkowa od strony południowej, czyli od strony browaru Muellera. I to by było na tyle, bo o kinie „Helios”’ które tu się znajdowało i które prowadziła pani Madajowa już pisaliśmy przy okazji omawiania przedwojennych rybnickich kin (2007). Kino wejście miało od strony pl. Wolności. Jak widzimy, kasy znajdowały się na zewnątrz (okienka), wchodziło się więc bezpośrednio na salę kinową. Od strony Reja sala projekcyjna miała okna zasłonięte ciemnymi kotarami. Sprytne dzieciaki znajdowały jednak czasem szparę i stawały się pełnoprawnymi – jakkolwiek darmowymi – widzami. Co ubożsi dorośli zresztą robili to samo. Niektórym musiała rzeczywiście bieda doskwierać, bo bilet kosztował jedynie 49 groszy, a filmy leciały 24 godziny na dobę. Natomiast mistrz rzeźnicki Georg (Jerzy) Nowak od strony Reja prowadził jeden ze swoich zakładów. Dziś nie ma już ani budynku kina, ani zakładu mięsnego. Jak to mniej więcej wyglądało można jednak odnaleźć na powojennych pocztówkach i zdjęciach. Reja to króciutka uliczka, ale jak zauważymy i na małej przestrzeni wiele mogło się dziać.
Michał Palica
michal.palica@inter–media.pl
michal.palica@inter–media.pl