Nauczyciel nie-emeryt
Każdy zawód ma swoje przywileje. Nauczyciele wywalczyli sobie możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę. Zgodnie z obowiązującym prawem, wystarczy im przepracować 30 lat, w tym 20 lat przy tablicy. Wielu jednak z tego nie korzysta. Gdy niż demograficzny wchodzi do szkół a wyż szuka po studiach pracy, pojawia się problem.
130 – czy blokują?
W powiecie rybnickim i Rybniku pracuje ponad 130 nauczycieli, którzy posiadają przywileje emerytalne i nie chcą z nich skorzystać! Czy to oznacza, że tyle etatów jest blokowanych? – Konkretni nauczyciele przedmiotów zawodowych muszą nadal pracować, są dla szkoły niezbędni. Po prostu nie ma ich kto zastąpić. Inaczej jest oczywiście z przedmiotami ogólnymi. Tutaj zresztą otrzymujemy całe segregatory podań o pracę, nawet 5 w ramach jednego przedmiotu. To są osoby nie tylko młode. Zgłaszają się również nauczyciele, którzy stracili jakieś godziny i szukają w związku z tym uzupełnienia etatu. Z młodych to mogłam w tym roku zatrudnić tylko jednego informatyka, który dopiero co skończył studia – informuje Grażyna Kohut, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych.
Wyż szuka pracy
Udział nauczycieli z przywilejami emerytalnymi do całego środowiska pedagogicznego to zaledwie 4 %. Problem nie polega więc tylko na blokowaniu etatów. Jeśli wyż demograficzny wychodzi ze studiów nauczycielskich, nie może się obejść bez ostrej rywalizacji o etaty. – Mam taaakie sterty podań. To są zazwyczaj osoby młode, zaraz po studiach. Na przykład przyszła do mnie nasza była uczennica. Ma dyplom z wyróżnieniem, skończyła filologię polską we Wrocławiu. Z przyczyn rodzinnych musi pracować akurat w Rybniku. Byłaby świetna, ale ja nie mam dla niej etatu – tłumaczy Maria Malinowska, dyrektor II LO.
Mało nas, mało klas
Wolnych etatów nie pozostawiają także ci, którzy korzystają z przywilejów emerytalnych. – Od stycznia do września odeszło w naszej gminie na emeryturę 13 nauczycieli, jednak zaznaczam, że zazwyczaj nie przekłada się to na nowe miejsca pracy – podkreśla Ewa Kluczniok, naczelnik wydziału edukacji w Czerwionce–Leszczynach. Gdy niż demograficzny wchodzi do szkół, otwiera się coraz mniej klas. To oczywiście oznacza redukcję, najpierw godzin, potem etatów. I o to rywalizują coraz większe rzesze nauczycieli.
Różne sytuacje
Ci, co zostają w szkole, kierują się różnymi pobudkami. – Często jest to uzależnione od sytuacji materialnej. Bywa jednak także inny powód: chęć utrzymania kontaktu z nauczycielami, uczniami. Różne są sytuacje. Niektórzy po prostu obawiają się samotności, jaka wiąże się z emeryturą – tłumaczy Grażyna Kohut. Niektórzy nauczyciele są natomiast niezbędni, nawet jeśli nie uczą przedmiotów zawodowych. – W naszej szkole uczy dwóch nauczycieli z uprawnieniami emerytalnymi. Jedna osoba jest po prostu niezbędna z racji swojego doświadczenia z międzynarodową wymianą uczniów. Bynajmniej nie jestem zainteresowana tym, by odeszła. A druga... nie korzysta z przywileju przejścia na wcześniejszą emeryturę, bo po prostu nie utrzymała by w ten sposób rodziny – tłumaczy Maria Malinowska.
Krystian Szytenhelm