Mieć coś do powiedzenia
– W teatrze chodzi o dobrą zabawę, czyli o robienie czegoś z pasją, ale i dążenie do ideału, do bycia profesjonalnym w tym, co robimy. Zarazem nie wyobrażam sobie przygotowywania spektaklu bez ciężkiej prac, bo to jest ciężka praca – mówi Katarzyna Pawłowska, aktorka Teatru Porywacze Ciał z Poznania i jurorka X Festiwalu Sztuki Teatralnej w Rybniku.
Trwający trzy dni festiwalowy przegląd rozpoczął występ Grupy Tanecznej Dance Cup ze spektaklem „Enigma. Wróć do ustawień fabrycznych”. Był to debiut festiwalowy rybnickiej formacji. – Było ciężko, bo towarzyszył nam duży stres. Jesteśmy amatorską grupą, w której tańczy wiele młodych osób. No i od naszej niedawnej premiery wprowadziłyśmy parę zmian – przyznała po występie Paulina Szojer-Walo, autorka scenariusza i reżyserka przedstawienia, w którym namawia się, szczególnie młodych ludzi, do zatrzymania się i spojrzenia w siebie. – Młodzi ludzie często naśladują swoich idoli, próbują być kimś innym. Naszym zdaniem warto wrócić do tytułowych „ustawień fabrycznych”, czyli tego, kim się jest naprawdę – komentuje Szojer-Walo. Drugim festiwalowym debiutantem była istniejąca od lutego tego roku Grupa Performatywna Ciało.Ruch.Miasto z Raciborza, która inspiruje się pochodzącym z Japonii tańcem butoh oraz działaniami na pograniczu teatru, performansu i wideo. Ich spektakl „Yo Soy La Locura” zdobył wyróżnienie. Drugie równorzędne wyróżnienie jury przyznało Teatrowi Tańca Navras z Rybnika za „Polemiki”, czyli historię, która zaczyna się spotkaniem mężczyzny i… mężczyzny.
– Oczekuję, że twórca ma mi coś do powiedzenia. Ważne, żeby było to autentyczne i wiarygodne. A jeżeli on staje na scenie, nic nie mówi, jest pusto, a ja walczę, żeby nie zasnąć, to coś jest nie tak . Ubolewam, że mało jest zespołów, które same kombinują, szukają swojej drogi, nie kopiują. Owszem, trzeba chodzić na warsztaty, uczyć się, dowiadywać, jakie były i są rodzaje teatru, ale potem szukać w sobie – zauważa Pawłowska. Wspomniane kryteria spełnił spektakl „Jak być dobrym Indianinem” Plantacji Teatru Realistycznego ze Skierniewic. I to on spośród 13 konkursowych przestawień zdobył nagrodę główną. Grupa ze Skierniewic zaprezentowała spektakl inspirowany esejem Umberto Eco. Autor obnaża w nim reguły klasycznego westernu, w którym źli Indianie muszą trzymać się określonych reguł, by górą mogli być kowboje. Twórcy przedstawienia przenieśli te reguły do naszego codziennego życia, pełnego ograniczeń. Wśród prezentowanych na festiwalu spektakli znalazło się także „Bolero” Teatru z Nazwą z Rybnika, a także prezentowane pozakonkursowo, najnowsze przedstawienie Teatru Sztuki Mariana Bednarka „Skóra”. W pierwszy festiwalowy wieczór, na rybnickim rynku wystąpiła formacja AMT Company (Hereinafter Theatre) z Drezna z widowiskiem „Egzorcyzm”. Natomiast na zakończenie widzowie obejrzeli „Plan lekcji” w wykonaniu A3 Teatr Kolekcjonerzy Wzruszeń z Policznej.
Beata Mońka