Rodzina Honyszów
Na placu Wolności znajduje sie kamienica, w której żyli przed wojną ciekawi ludzie. O ich losach opowiedziała mi wiosną 2007 roku pani Agnieszka Sobik, urodzona w 1927 roku w Rybniku.
Pochodzący z Olzy Maksymilian Honysz ożenił się z Beatą z domu Kabut. Pochodziła ona z Zaolzia. Senior rodu – Maksymilian, żył w latach 1869–1929 , a jego żona Beata w latach 1871–1954. Z ich czternaściorga dzieci (dwoje zmarło w dzieciństwie) najstarszym był Wilhelm, a najmłodszym Otton. Jedną z córek była Alojzja. Otton i Maksymilian przejęli później kamienicę na placu Wolności. Maksymilian prowadził zakład fryzjerski, który mieścił sie w lokalu na prawo od znajdujących się pośrodku drzwi wejściowych.
Los go nie oszczędzał
W lokalu po lewej stronie znajdował się sklep ogrodniczy – kwiaciarnia prowadzona przez Alojzję Zotyka (de domo Honysz), której pomagał mąż Andrzej. Pamiętam go jeszcze z czasów szkolnych z kwiaciarni, którą prowadził na Tuwima – dziś św. Jana. Nawet bym wtedy nie pomyślał, jak okropne przejścia zafundował los temu pogodnemu i żywotnemu kiedyś człowiekowi. Jak to nieraz bywało z polskimi patriotami – udało mu się przeżyć mroki hitleryzmu, nie udało tego, co zafundowali mu po wojnie rodacy. Władza ludowa potrafiła niszczyć nie tylko swych przeciwników, ale nawet ich rodziny. Honyszowie mieli wielkie ogrodnictwo na ulicy Kościuszki. Z dzieci Maksymiliana i Beaty były jeszcze: Anna, Matylda, Leon, Femija i Emil. W opinii wielu starych rybniczan Maksymilian Honysz był człowiekiem niezwykle przedsiębiorczym i zaradnym.
Cztery kółka i dyszel
Pani Agnieszka Sobik jest wnuczką Maksymiliana i Beaty. Otóż jedna z ich córek – Anna wyszła za mąż za Piotra Glenska (pochodził z Opolszczyzny). Mieli pięcioro dzieci – jak dowcipnie określiła to pani Agnieszka, tzw. „wózek”, czyli cztery dziewczynki i chłopiec (cztery kółka i dyszel!). Najstarszą była właśnie pani Agnieszka. Jej rodzeństwo to: Helena, Maksymilian, Elżbieta i Maria. Pani Agnieszka wyszła za Bernarda Sobika, który pracował na kolei i z którym miała trzech synów.
Plomby Ottona
Pamiętam jeszcze tłok w poczekalni Ottona Honysza, który był dentystą i przyjmował wiele lat po wojnie właśnie w domu na placu Wolności 1. Ząb mógł się na zewnątrz pokruszyć, ale plomba założona przez Ottona Honysza trzymała! Miał jedną zasadę: do wyrwania odsyłał do kolegów. Był zapalonym myśliwym. Pamiętam jak nieraz wracał ze swymi wyżłami do domu na placu Wolności.
Tak więc znane po wojnie w Rybniku ogrodnictwo Zotyków, przed wojną znane było jako ogrodnictwo Honyszów, aczkolwiek Andrzej Zotyka mąż Alojzji, który był przed wojną rybnickim policjantem, już wówczas wszedł w nazwę firmy. Przedwojenny napis na ogrodnictwie przy ul. Kościuszki głosił: „Handlowe ogrodnictwo A. Zotyka, daw. Honysz”. Warto dodać, że Andrzej Zotyka był z wykształcenia ogrodnikiem. Po wojnie w małej kwiaciarni na ulicy Tuwima zawsze było sporo ludzi. Alojzja żyła w latach 1908–1987. Spoczywa w mogile swych rodziców na rybnickim cmentarzu. Jeśli zaś chodzi o Glensków, to związani oni byli przed wojną z ulicą Hutniczą.
Michał Palica