Coś tu śmierdzi
Oto wizytówka naszego osiedla! Potworny smród fekalii – denerwują się mieszkańcy bloku przy ulicy Patriotów. Obrzydliwy zapach z pobliskiej zlewni ścieków nie pozwala im normalnie żyć. Już w zeszłym roku powiadomili Urząd Miasta, ale nic się nie zmieniło. Teraz ich cierpliwość się skończyła. Przyszli pod stację zlewną zaprotestować.
W minionym tygodniu miała miejsce kontrola punktu zlewnego znajdującego się w sąsiedztwie budynku przy ul. Patriotów 80 w Rybniku. Przedstawicieli miasta i firmy Best – Eko przywitali zdenerwowani mieszkańcy. – Zapraszamy na śniadanie w tym smrodzie! – ironizował Mirosław Jaciów, pracownik kopalni Jankowice.
Ludzie nie chcieli już słuchać ogólnikowych zapewnień. Żądali konkretnych rozwiązań. – Te wasze zmiany, poprawki, naprawy nic nie dają! Cały czas śmierdzi! Chcemy tylko jednego, żebyście stąd po prostu zniknęli – zniecierpliwieni przerywali wyjaśnienia przedstawiciela firmy Best – Eko. – Chciałby pan mieszkać w takim smrodzie? – pytali wzburzeni.
– Pracuję tutaj w sąsiedztwie od dwudziestu lat i nigdy czegoś takiego tu nie było. Nie ma mowy o zjedzeniu czegokolwiek, bo niczego nie można przełknąć. Od razu mam odruch wymiotny – dodał Mirosław Jaciów. Jan Woźniok, przewodniczący zarządu dzielnicy Boguszowice Osiedle i jednocześnie szef boguszowickiego koła Polskiego Związku Wędkarzy, przywiózł ze sobą zdjęcia, na których pokazywał, jak fekalia wylewają się z kanalizacji i zalewają pobliskie zbiorniki wodne i łąki. – Ryby od tego padają – mówił. – Śmierdzi cały tydzień, dzień w dzień. O spacerach w pobliskim parku można zapomnieć – dodał.
O kontroli stacji zlewnej poinformował mieszkańców Waldemar Brzózka, radny z Boguszowic Osiedla, który wcześniej zgłaszał problem przykrego zapachu na sesji Rady Miasta. – Jak obliczyli świadkowie, dziennie podjeżdża tutaj od 30 do 50 beczkowozów. I tak przez sześć dni w tygodniu. Przypuszczamy, że przywożone są tutaj nieczystości nawet z pobliskich zakładów mięsnych. Jedynym wyjściem jest likwidacja tej stacji. Innego nie ma – mówił radny Brzózka. Jak się dowiedzieliśmy, w Urzędzie Miasta rozważane jest przeniesienie stacji zlewnej w inne, niezamieszkałe miejsce. Oby stało się to jak najszybciej.
Co na to urząd miasta? – Krzysztof Jaroch, rzecznik prasowy prezydenta Rybnika
Właścicielem stacji zlewnej jest spółka Best–Eko. Kontrolę przeprowadzono po wykonaniu przez tę spółkę naprawy uszkodzonej kanalizacji deszczowej, która była załamana i łączyła się z kanalizacją sanitarną. Odbudowany został odcinek kanalizacji deszczowej, usunięto awarię kanalizacji sanitarnej, przez co obie kanalizacje zostały rozdzielone. Jednak nawet po wykonaniu tej naprawy, uciążliwości zapachowe nadal się utrzymują. Problem zostanie rozwiązany wraz z przyłączeniem się mieszkańców Rybnika do wybudowanej kanalizacji sanitarnej. Wtedy zmniejszy się liczba korzystających ze zbiorników bezodpływowych, a co za tym idzie, zmaleje ilość dowożonych do stacji nieczystości ciekłych. Jest to jednak proces długotrwały, dlatego też obecnie rozważana jest zmiana lokalizacji punktu zlewnego przy ul. Patriotów i przeniesienie go na teren położony poza obszarem zamieszkałym w pobliżu kolektora sanitarnego.
Sonda: Dlaczego przyszli zaprotestować?
Bogdan Giedyk
Mamy dość tego smrodu. Jeszcze zimą tak się nie daje we znaki, jak latem, kiedy jest ciepło. Nie da się otworzyć okna, nie da się wytrzymać na dworze. Dlatego przyszedłem tu wraz z innymi zaprotestować. W takich warunkach nie da się normalnie żyć.
Władysław Kotlarz
Mieszkam w bloku przy ul. Patriotów i razem z innymi przyszedłem tutaj, żeby się sprzeciwić obecnej sytuacji. Smród jest nie do zniesienia. Przenika nawet do naszych mieszkań, tak dalej nie może być. Wszyscy mamy tego dość, aż niedobrze się robi od tego obrzydliwego zapachu.
Ewa Jarecka
Okna mojego mieszkania wychodzą na zlewnię ścieków, więc nie ma mowy, żeby je otworzyć. Ten smród jest już wszędzie. Śmierdzi nawet z naszych kranów, czy z umywalek w łazienkach. Kto chciałby mieszkać w takich warunkach? Przecież tu nie da się wytrzymać.
Iza Salamon