Postawiłem na żużel i nie żałuję
Rozmowa z Mateuszem Liszką, 14-letnim zawodnikiem Rybek Rybnik.
– To twój pierwszy wywiad w karierze?
– Tak. Mam mały stres i nadzieję, że chyba nie będzie zbyt trudnych pytań (śmiech).
– Tak. Mam mały stres i nadzieję, że chyba nie będzie zbyt trudnych pytań (śmiech).
– Zobaczymy. Powiedz na początek, czy szkolni koledzy ci kibicują?
– Raczej nie. Wszyscy interesują się piłką nożną i czasami tylko pytają, jak mi poszło w zawodach. Może dwóch jest takich, którzy chodzą na zawody. Ale mnie to nie przeszkadza, bo przynajmniej mam spokój. Poza tym, ja na razie jeżdżę przede wszystkim dla siebie.
– Raczej nie. Wszyscy interesują się piłką nożną i czasami tylko pytają, jak mi poszło w zawodach. Może dwóch jest takich, którzy chodzą na zawody. Ale mnie to nie przeszkadza, bo przynajmniej mam spokój. Poza tym, ja na razie jeżdżę przede wszystkim dla siebie.
– W tym sezonie czeka cię trudne zadanie – wszyscy liczą na to, że będziesz liderem Rybek Rybnik.
– Wiem. I jeszcze wszyscy liczą, że zdobędę tytuł Indywidualnego Mistrza Polski. To jest też mój cel na ten rok. Ubiegły rok był dla mnie trudny, słabo zacząłem sezon. Sam nie wiem dlaczego, bo sprzętowo byłem przygotowany nieźle. Właściwie dopiero w połowie roku zacząłem punktować tak, jak tego oczekiwali ode mnie kibice i trener. Teraz chciałbym zaskoczyć od początku, bo nie ma już w zespole Kamila Cieślara i na mnie spadnie większa odpowiedzialność za wynik.
– Wiem. I jeszcze wszyscy liczą, że zdobędę tytuł Indywidualnego Mistrza Polski. To jest też mój cel na ten rok. Ubiegły rok był dla mnie trudny, słabo zacząłem sezon. Sam nie wiem dlaczego, bo sprzętowo byłem przygotowany nieźle. Właściwie dopiero w połowie roku zacząłem punktować tak, jak tego oczekiwali ode mnie kibice i trener. Teraz chciałbym zaskoczyć od początku, bo nie ma już w zespole Kamila Cieślara i na mnie spadnie większa odpowiedzialność za wynik.
– Kiedy zadzwoniłem do twojego ojca, był właśnie w drodze do Danii...
– Tak, tata pojechał tam po silnik dla mnie. Ramę mam ubiegłoroczną i włożymy do niej nowiutki silnik yamaha. Kosztował dużo, rodzice kupili go za własne pieniądze, ale mam nadzieję, że ten wydatek się opłaci. Liczę, że ten sprzęt pozwoli mi w tym roku zostać najlepszym w Polsce, bo siły mi nie zabraknie – trenuję pięć razy w tygodniu na sali i w siłowni, codziennie też biegam po trzy, cztery kilometry.
– Tak, tata pojechał tam po silnik dla mnie. Ramę mam ubiegłoroczną i włożymy do niej nowiutki silnik yamaha. Kosztował dużo, rodzice kupili go za własne pieniądze, ale mam nadzieję, że ten wydatek się opłaci. Liczę, że ten sprzęt pozwoli mi w tym roku zostać najlepszym w Polsce, bo siły mi nie zabraknie – trenuję pięć razy w tygodniu na sali i w siłowni, codziennie też biegam po trzy, cztery kilometry.
– Jak godzisz sport i naukę?
– Jakoś daję sobie radę, ale nie będę mówił, że mam same piątki w szkole (śmiech). Najwięcej mam czwórek i tró- jek i nie mam problemów z przejściem do następnej klasy. Brakuje mi trochę czasu dla siebie. Jednak nie żałuję, bo postawiłem na żużel.
– Jakoś daję sobie radę, ale nie będę mówił, że mam same piątki w szkole (śmiech). Najwięcej mam czwórek i tró- jek i nie mam problemów z przejściem do następnej klasy. Brakuje mi trochę czasu dla siebie. Jednak nie żałuję, bo postawiłem na żużel.
– Jeździłeś już na dużym motocyklu? Żużlowej „pięćsetce”?
– Kilka razy próbowałem swoich sił na motorze Kamila Cieślara. To duża frajda, mam wrażenie, że łatwiej jeździć na nim niż na motocyklu do miniżużla. Zresztą w połowie tego roku chcę rozpocząć regularne treningi na „pięćsetce”. Będę jednocześnie startował na miniżużlu i trenował na dużym torze.
– Kilka razy próbowałem swoich sił na motorze Kamila Cieślara. To duża frajda, mam wrażenie, że łatwiej jeździć na nim niż na motocyklu do miniżużla. Zresztą w połowie tego roku chcę rozpocząć regularne treningi na „pięćsetce”. Będę jednocześnie startował na miniżużlu i trenował na dużym torze.
– Jakie są twoje silne strony na torze?
– Sam nie wiem, bo muszę się jeszcze dużo uczyć. Może charakter? Staram się zawsze walczyć do końca...
– Sam nie wiem, bo muszę się jeszcze dużo uczyć. Może charakter? Staram się zawsze walczyć do końca...
– A co musisz poprawić?
– Chyba starty. Zbyt często nie potrafię wstrzelić się w taśmę.
– Chyba starty. Zbyt często nie potrafię wstrzelić się w taśmę.
– Jest jakiś zawodnik, którego szczególnie podziwiasz?
– Tak, to Duńczyk Hans Andersen. Cenię go za waleczność, widowiskowy styl jazdy. Poza tym jemu w młodym wieku udało się już bardzo dużo osiągnąć. Chciałbym kiedyś jeździć tak jak on.
– Tak, to Duńczyk Hans Andersen. Cenię go za waleczność, widowiskowy styl jazdy. Poza tym jemu w młodym wieku udało się już bardzo dużo osiągnąć. Chciałbym kiedyś jeździć tak jak on.
Duńczycy znów w Rybniku
Polscy miniżużlowcy będą mieli okazję zmierzyć się ze światową czołówką – 12 i 13 kwietnia na torze Rybek Rybnik zostaną zorganizowane dwa turnieje z udziałem ich rówieśników z Danii. Tym razem gośćmi rybniczan będą zawodnicy Speedway Club Heming – Philip Kudsk, Uffe K. Hansen, Lars Johansen, Richard Cavazzi i Simon Werner. Podobnie jak w ubiegłym roku, zawodnicy wraz z opiekunami przyjadą do Rybnika nieco wcześniej, więc będzie okazja do wspólnych treningów na torze przy ul. Pod Hałdą. – W sesjach treningowych i zawodach wezmą udział wszyscy zawodnicy Rybek. Zaprosiliśmy też Adriana Cyfera z Wawrowa, Dominika Kossakowskiego i Krystiana Pieszczka z Gdańska – wyjaśnia Andrzej Skulski, prezes Rybek Rybnik. Przypomnijmy, że to już druga wizyta przedstawicieli duńskiego minispeedwaya w Rybniku. Tradycyjnie biorą oni w udział w dwóch turniejach – „O Złoty Kilofek Dyrektora Kopalni Chwałowice”, a także o Puchar Firmy Wroban. W tym roku zostaną nieco zmienione zasady rywalizacji. – Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę rozegramy dwa mecze drużynowe – Rybnik kontra Dania. Po ich zakończeniu w dwóch półfinałach spotkają się najlepsi tego dnia Polacy i Duńczycy, którzy będą walczyć o finał turniejów indywidualnych – wyjaśnia prezes Skulski.
Polscy miniżużlowcy będą mieli okazję zmierzyć się ze światową czołówką – 12 i 13 kwietnia na torze Rybek Rybnik zostaną zorganizowane dwa turnieje z udziałem ich rówieśników z Danii. Tym razem gośćmi rybniczan będą zawodnicy Speedway Club Heming – Philip Kudsk, Uffe K. Hansen, Lars Johansen, Richard Cavazzi i Simon Werner. Podobnie jak w ubiegłym roku, zawodnicy wraz z opiekunami przyjadą do Rybnika nieco wcześniej, więc będzie okazja do wspólnych treningów na torze przy ul. Pod Hałdą. – W sesjach treningowych i zawodach wezmą udział wszyscy zawodnicy Rybek. Zaprosiliśmy też Adriana Cyfera z Wawrowa, Dominika Kossakowskiego i Krystiana Pieszczka z Gdańska – wyjaśnia Andrzej Skulski, prezes Rybek Rybnik. Przypomnijmy, że to już druga wizyta przedstawicieli duńskiego minispeedwaya w Rybniku. Tradycyjnie biorą oni w udział w dwóch turniejach – „O Złoty Kilofek Dyrektora Kopalni Chwałowice”, a także o Puchar Firmy Wroban. W tym roku zostaną nieco zmienione zasady rywalizacji. – Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę rozegramy dwa mecze drużynowe – Rybnik kontra Dania. Po ich zakończeniu w dwóch półfinałach spotkają się najlepsi tego dnia Polacy i Duńczycy, którzy będą walczyć o finał turniejów indywidualnych – wyjaśnia prezes Skulski.
Rozmawiał Tomasz Nowakowski