Pomocna dłoń
Przedstawiciele kilku stowarzyszeń rozważali pomysł stworzenia Centrum dla Niepełnosprawnych.
Nikt z uczestników spotkania nie miał wątpliwości, że Centrum dla Niepełnosprawnych powinno powstać, bo jest potrzebne. Nie pytano już więc, czy je stworzyć, ale w jaki sposób powinno działać.
Spotkanie odbyło się w Bushido. Pretekstem stał się m.in. projekt Integracyjnego Klubu Sportowego „Bushido”. Jego członkowie, osoby poruszające się na wózkach, korzystają w ośrodku z zajęć sportowych oraz rehabilitacyjnych. Grają w koszykówkę, tenisa stołowego, ćwiczą w siłowni. Jednak postanowili rozszerzyć tą ofertę. – Chcielibyśmy, żeby powstały sekcje sportowe prowadzone przez trenerów. Być może pojawiłyby się też inne dyscypliny sportowe – tłumaczy Arkadiusz Skowron, dyrektor „Bushido”. Na tym nie koniec. Skoro osoby niepełnosprawne odwiedzają ośrodek, to dlaczego nie stworzyć w nim centrum informacji i doradztwa. Tak, by w jednym miejscu można było zadbać o kondycję, skonsultować się z lekarzami, a z drugiej strony zasięgnąć porady prawnika. Realizacja pomysłu wymaga środków. Integracyjny Klub Sportowy ubiega się na ten cel o ponad 200 tysięcy zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Rehabilitacja brnie w ślepą uliczkę
Podobny pomysł ma CRIS, który chce powalczyć o pieniądze unijne w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. – Zdaniem wielu zagranicznych gości proces rehabilitacji osób niepełnosprawnych w Polsce brnie w ślepą uliczkę, bo nie służą poprawie ich sytuacji życiowej – zauważa Piotr Masłowski z CRIS-u. Centrum dla Niepełnosprawnych ma powstać po to, by służyć aktywizacji zawodowej i społecznej tych osób. Ponieważ prace nad projektem jeszcze trwają, poproszono przedstawicieli stowarzyszeń o podpowiedzi. – Według mnie bardzo przydałby się w tym centrum psycholog. Sam miałam wypadek ponad 7 lat temu, a do dziś miewam chwiejne nastroje – wyznał Andrzej Oleksiak, szef Integracyjnego Klubu Sportowego „Bushido”, który porusza się na wózku. Z kolei zdaniem Elżbiety Piotrowskiej, prezes Stowarzyszenia „Oligos” na Rzecz Dzieci, Młodzieży oraz Absolwentów Specjalnego Zespołu Szkolno–Przedszkolnego, wielu organizacjom przydałaby się pomoc specjalistów od rozliczania unijnych funduszy. Podkreślano także potrzebę zorganizowania transportu. – Sama mam niepełnosprawne dziecko, a nie posiadam samochodu. Wiem, jaki to czasami kłopot gdzieś się dostać – stwierdziła Piotrowska. Rozmawiano też o kursach i szkoleniach, dzięki którym osoby niepełnosprawne zdobyłyby dodatkowe uprawnienia przydatne na rynku pracy. Uczestnicy spotkania uznali, że dobrze byłoby zorganizować zajęcia z informatyki, a także kursy językowe. Oczywiście w Centrum dla Niepełnosprawnych ma funkcjonować całe zaplecze administracyjne. Ponieważ w spotkaniu uczestniczył przedstawiciel Polskiego Związku Głuchych, podkreślano, że osoby dyżurujące w Centrum powinny także znać język migowy.
Z pomysłu nie zrezygnujemy
Oba wspomniane projekty mają wiele wspólnych punktów. – Różnica jest taka, że do projektu unijnego nie ma możliwości wpisania przedsięwzięć sportowych. Za to na stworzenie sekcji sportowych możemy uzyskać wsparcie z PFRON-u – wyjaśnia Skowron. Projekt IKS-u trafił już do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Niestety, okazało się, że fundusz ma jeszcze parę pytań. Na udzielenie odpowiedzi IKS ma czas do końca lutego.
Czy uda się uzyskać pieniądze, powinno być wiadomo za miesiąc. Natomiast drugi z projektów opiewający na co najmniej 50 tysięcy zł, które można zdobyć w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, musi być gotowy do końca marca. Jeżeli zyska pozytywną ocenę, jego realizacja mogłaby ruszyć we wrześniu. Tak więc wariant optymistyczny zakłada, że na stworzenie Centrum dla Niepełnosprawnych będą pieniądze z obu projektów. Wariant pesymistyczny zaś, że ich nie będzie. – Z pomysłu stworzenia centrum nie zrezygnujemy. Jednak trzeba będzie te plany odłożyć do czasu znalezienia funduszy – komentuje Skowron pesymistyczny wariant wydarzeń.
Beata Mońka