Obyło się bez sensacji
Za nami szesnasta kolejka Rybnickiej Amatorskiej Ligi Koszykówki.
Po ubiegłotygodniowych, sportowych emocjach teraz miało być dużo spokojniej. Układ przeciwników w niedzielnych spotkaniach nie zapowiadał żadnych sensacji. W pierwszym pojedynku naprzeciw siebie stanęły pierwsza i ostatnia drużyna tabeli rozgrywek. Liderzy przez cały czas kontrolowali wydarzenia na parkiecie, wygrywając trzy kwarty. Tylko w trzeciej odsłonie Bat Boys nawiązali równorzędną walkę, odrabiając pięć punktów, ale końcowy wynik był do przewidzenia.
Nie doszedł do skutku drugi mecz. Do Rybnika nie dojechała rozłożona chorobami drużyna z Knurowa. Ostateczną decyzję w sprawie tego meczu podejmie główny organizator rozgrywek RALK.
W kolejnym niedzielnym pojedynku zmierzyły się drużyny z Jastrzębia i Czerwionki. Mecz zaczął się od lekkiej przewagi drużyny jastrzębskiej, która po pierwszej kwarcie prowadziła dziewięcioma punktami. Po pierwszej połowie różnica ta nie zmieniła się, gdyż koszykarze z Czerwionki zagrali bardzo ambitnie i drugą kwartę zremisowali. Jeszcze lepiej zaprezentowali się w kwarcie trzeciej, wygrywając ją jednym punktem. Ostatnia odsłona meczu to walka punkt za punkt.
Również czwarty mecz przyniósł nieco niespodziewanych emocji. Mecz, w którym drużyna Primo ROW powinna bez większych problemów zwyciężyć ósmą drużynę ligi, zaczął się od wyrównanej walki, w której zawodnicy KKS Rybnik Płn. kilkakrotnie uzyskiwali niewielką przewagę punktową. Po dziesięciu minutach przegrywali tylko jednym punktem. W drugiej odsłonie meczu koszykarze Primo zwarli szyki i uzyskali sześciopunktową przewagę. Podobnie było w kwarcie trzeciej i do ostatniej części meczu przystąpili z czternastoma punktami przewagi.
Najciekawiej zapowiadał się ostatni pojedynek, w którym naprzeciw siebie stanęły drużyny z Katowic i Wodzisławia. Od samego początku minimalną przewagę uzyskali katowiczanie, prezentując dojrzałą grę opartą o niezłą technikę a przede wszystkim duże doświadczenie. Wodzisławianie przeciwstawili rywalom dużą szybkość rozgrywania akcji, w czym brylował najlepszy strzelec ligi Michał Heliosz, oraz dużą skuteczność pod koszem jednego z najwyższych na boisku koszykarzy Roberta Kozielskiego. Końcowy sukces katowiczanie zapewnili sobie dzięki dużej skuteczności rzutów za trzy punkty. Zza linii 6,25 m trafili aż czternaście razy, przy tylko dwóch celnych rzutach wodzisławian.
A.G.