Nasza droga jak lawa
Ulica Zygmunta Starego w Niewiadomiu wygląda dokładnie tak, jak droga za czasów patrona tej ulicy, pięćset lat temu. Mieszkańcy brodzą po kolana w błocie.
Ulica Zygmunta Starego w Niewiadomiu bardziej przypomina plener amerykańskiego horroru niż zwykłą drogę, którą codziennie chodzi wielu mieszkańców.
Powodem całego zamieszania jest budowa kanalizacji. Firma, która odpowiada za jej wykonanie w tej dzielnicy, przy ulicy Zygmunt Starego urządziła sobie bazę. Potężny sprzęt budowlany, który jeździ tam i z powrotem, nanosi na ulice błoto i glinę.
Kierownik zostanie ukarany
Mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali sprawę policji straży miejskiej. – W ostatnich 2 miesiącach strażnicy interweniowali na ul. Zygmunta Starego wielokrotnie – mówi Renata Towścik, rzecznik prasowy rybnickiej straży miejskiej. – Kierownik budowy był pouczany o obowiązku uprzątnięcia drogi i jego pracownicy czynili to w obecności strażników. Jednakże sytuacja powtarzała się nagminnie i podczas ponownych kontroli znów stwierdzano zanieczyszczoną drogę. Obecnie zostaną skierowane wnioski do sądu o ukaranie kierownika. Nadmieniam, iż kontrole tego terenu trwają nadal. Strażnicy patrolują ten odcinek za każdym zgłoszeniem mieszkańców z tego rejonu – tłumaczy strażniczka.
Błoto spływa na podwórka
Mieszkańcom jednak ukaranie firmy nie wystarcza. Chcą czystej i bezpiecznej drogi. – Ja rozumiem, że oni budują kanalizację i muszą dowozić materiały, ale my też musimy chodzić tą ulicą. Zrobili nam pobocze do chodzenia, ale co z tego, jak i tam też nanieśli kilogramy błota – mówi Małgorzata Mateżok, która mieszka przy zabłoconej ulicy. Mieszkańcy zastanawiali się nad skierowaniem petycji do urzędu miasta, by ten wpłynął na firmę. – Jesteśmy naprawdę zdesperowani. Wszystko nam spływa na podwórko. Dzieci codziennie chodzą tą drogą do szkoły. Brodzą po kostki w błocie – denerwuje się Janina Wala. – Płacimy podatki, a nawet chodnika nam nie chcą wybudować.
Poczekajcie do jesieni
Prezydent zapowiada, że zajmie się sprawą zdewastowanej ulicy. – Myślę, że sytuacja dojrzała na tyle, że trzeba ją ostatecznie rozwiązać. Na ulicy panuje księżycowy krajobraz, ale to normalne przy budowie kanalizacji. Mieszkańcy będą musieli uzbroić się w cierpliwość, bo prace potrwają do jesieni. Zapewniam jednak, że po ukończeniu prac ulica będzie wyglądała bardzo korzystnie – zapewnia Adam Fudali. Po ukończeniu kanalizacji na ulicy ma powstać 100 metrów chodnika, 200 metrów utwardzonego pobocza i 500 metrów pobocza wyłożonego tłuczniem. Czy to jednak zadowoli mieszkańców? Może tak, jeśli do jesieni błoto wpływające na plac nie zniszczy ogrodów i obejść domów.
Adrian Czarnota