Do końca świata i o jeden dzień dłużej
Już po raz szesnasty zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.
– Wszyscy zbieraliśmy, cała rodzina. Co roku to robimy. Już trzeci raz – tłumaczy Bogdan Roman z Rybnika. Do słoika każdy wrzuca, ile może. – Ja też oszczędzałam i wrzuciłam po grosiku – opowiada najmłodsza z rodziny Wiktoria, która dźwiga słoik z pieniędzmi. – W tamtym roku uzbieraliśmy ponad 40 zł. Ile w tym, nie liczyliśmy –przyznaje Edyta Roman. Pomysłem zbierania przez cały rok drobnych kwot na rzecz orkiestry państwo Romanowie zarazili też starszą córkę – Klaudię.
– Oczywiście, że akcję popieramy – mówi Zuzanna Komarek z IV LO. – Trzeba pomagać dzieciakom – dodaje Bartek Kwiecień, uczeń I LO. Oboje przed chwilą wrzucili datki do orkiestrowych puszek. Na rybnicki Rynek przyszli też, by spotkać się ze znajomymi i posłuchać muzyki. – Koncerty to bardzo dobry pomysł. To przyciąga więcej ludzi – podsumowuje licealistka, która w przyszłym roku być może przyłączy się do WOŚP jako wolontariuszka.
Już drugi raz pieniądze zbierał 7–letni Szymek. Pytany o to, czy nie jest już trochę zmęczony, odpowiada krótko: – Nie. Chłopiec wie, że zebrane pieniądze pomogą dzieciom. – My właściwie się rewanżujemy orkiestrze, bo mały jest posiadaczem pompy insulinowej. Dzięki akcji Owsiaka Szymek ma się jak leczyć. Wiemy, że te pieniądze są faktycznie potrzebne. My się o tym przekonaliśmy – tłumaczy Michał Oślizlok, tata Szymka, który towarzyszył małemu wolontariuszowi.
– Prawie straciłem głos od zachęcania ludzi, żeby wsparli chore dzieci – mówi wolontariusz Piotr Kamiński, który przyszedł chwilę odpocząć w sztabie orkiestry mieszczącym się w Gimnazjum nr 1. – Ale w tym roku jest lepiej, bo po wypłacie, więc mieszkańcy mieli co wrzucać – śmieje się jego kolega, Szymon Trunk. Obaj są uczniami G nr 11 w Niedobczycach. – Mamy dosyć, ale jeszcze wybieramy się na Rynek – stwierdzają zgodnie. Na szczęście rozpoczęły się ferie i w poniedziałek mogą się wyspać. W całym Rybniku pieniądze dla dzieci z problemami laryngologicznymi zbierało 400 wolontariuszy.
„Sari Ska Band” rozkołysał publiczność na rybnickim Rynku, na którym zagrały także: „Dash”, „The Tox”, „Kurczat”, „Beltaine”, „Popiół” oraz „Underground”. „Orkiestrowe” koncerty odbywały się również w rybnickich klubach i DK Chwałowice. Nie zabrakło też Wielkiego Larma Świątecznej Pomocy. Liczenie pieniędzy trwa. Z nieoficjalnych jeszcze informacji wynika, że rybniczanie zebrali podczas 16 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 67 000 zł.
Tradycyjnie orkiestrowym imprezom towarzyszyły licytacje. Na Rynku prowadzący koncert: Ewa Oknińska i Mariusz Młoczek, sprzedawali najróżniejsze gadżety WOŚP, ale nie tylko. Jedną z najwyższych cen uzyskała gitara akustyczna, która poszła za 250 zł. Z kolei w przerwie koszykarskiego meczu oferowano m.in. koszulki, piłki i kalendarze. Nikita Bell wylicytowała koszulkę za 560 zł. Jej nabywcy – samorządowcy oddali pamiątkę ponownie na aukcję. Koszulkę sprzedano po raz drugi za 400 zł.
Ratownik Michał Czogalik instruował wolontariuszy jak udzielać pierwszej pomocy. Z lekcji mógł skorzystać każdy chętny. Członkowie Rybnickiego Sztabu Ratownictwa wspierali służby mundurowe w dbaniu o bezpieczeństwo uczestników finału WOŚP. – Spokoju strzegły wzmocnione służby prewencyjne rybnickiej policji. Przez cały czas byliśmy w kontakcie ze sztabem orkiestry. Było bardzo spokojnie, nie doszło do żadnych incydentów – relacjonuje Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej policji.