Z humorem o miłości
Muzycy Filharmonii Rybnickiej zagrali noworoczny koncert, na którym zabrzmiały miłosne szlagiery.
– Witam w Nowym Jorku... to znaczy w Nowym Roku – przejęzyczyła się na powitanie wokalistka Ewa Uryga. I choć Rybnikowi daleko do Nowego Jorku, na moment w Rybnickim Centrum Kultury zrobiło się światowo, gdy zabrzmiały znane na całym globie piosenki o miłości.
Noworoczny koncert rozpoczął muzyczny temat z filmu „Przeminęło z wiatrem” w wykonaniu rybnickich filharmoników, których poprowadził Sławomir Chrzanowski. Nie był to jedyny filmowy akcent tego wieczoru. Także Uryga sięgnęła po piosenkę ze ścieżki dźwiękowej obrazu „Bodyguard”. Mowa o „Run to you”, który w oryginale wykonywała Whitney Huston. W interpretacji Urygi zabrzmiały też utwory Stevie Wondera oraz muzyka gospel. Gorące brawa artystka zebrała za piosenki: „Memories” z musicalu „Cats” i „I believe I can fly”. – Pierwszy raz mamy okazję usłyszeć Ewę Urygę na żywo i jesteśmy pod wrażeniem – przyznają Asia i Leszek z okolic Rybnika, którzy wybrali się na noworoczny koncert, żeby miło spędzić wspólnie czas.
Za to ubranie nowe
Bardzo państwa przepraszam za tę piosenkę, którą telewizja puszcza co niedzielę, a o której młodzi mówią: dziadek, nie śpiewaj już tego kawałka, bo ileż można – żartował na powitanie Zbigniew Wodecki, znany kilku pokoleniom wykonawca „Pszczółki Mai”. Tym razem jednak piosenka z bajki nie zabrzmiała. – Będzie stary repertuar, klasyka, ale za to ubranie mam nowe – opowiadał z humorem wokalista. Publiczność przypomniała sobie takie utwory artysty jak: „Oczarowanie” i „Lubię wracać tam, gdzie byłem”. Wodecki wystąpił także jako solista i zagrał na skrzypcach ognistego „Czardasza”. Wcześniej jednaka żartował: – Jestem skrzypkiem z wykształcenia. Ale znacie ten dowcip? Przychodzi skrzypek do lekarza, dowiaduje się, że został mu miesiąc życia i mówi: Boże, za co ja przeżyję ten miesiąc. Więc zacząłem śpiewać. Muzyk wciągnął także publiczność do wspólnego wykonania kolędy „Oj Maluśki”.
Planów jest wiele
– Dziękuję, że od niespełna 10 lat przychodzicie na nasze koncerty i jesteście wierną publicznością – mówił Antoni Smołka, dyrektor Rybnickiej Filharmonii im. Braci Szafranków, składając noworoczne życzenia. Oczywiście „Love songs” to nie jedyne tegoroczne spotkanie z rybnickimi filharmonikami. Jaka zapewnia dyrektor, orkiestra zagra koncert wielkanocny, w połowie roku wystąpi z młodymi instrumentalistami ze szkoły muzycznej, a jesienią będzie ją można usłyszeć podczas Dni Cecyliańskich. – Chcemy w tym roku zaprosić dyrygenta Jerzego Maksymiuka, rozmawiamy ze śpiewakiem Aleksandrem Teligą, być może uda się zaprosić młodego skrzypka Piotra Pławnera. Planów jest wiele, ale trudno na razie powiedzieć na sto procent, ile z nich uda się zrealizować – podsumowuje Smołka.
Beata Mońka