Wyrok usłyszą w lutym
Przedłuża się proces w sprawie wybuchu gazu w pawilonie przy ulicy 3 Maja.
Wielu właścicieli zniszczonych w marcu 2006 roku sklepów liczyło, że właśnie dziś, tj. 10 stycznia zostanie zakończony proces dwóch oskarżonych gazowników.
Tymczasem prokurator prowadzący sprawę złożył wniosek o uzupełnienie opinii jednego z biegłych, którzy uczestniczyli w sprawie. Przypomnijmy, do wybuchu gazu doszło w momencie, gdy pracownicy pogotowia gazowego weszli do budynku. Prokuratura uzyskała dwie opinie biegłych z zakresu budownictwa i instalacji gazowych, z których jasno wynika, że pracownicy Górnośląskiej Spółki Gazownictwa nie dopełnili procedur, jakie należy stosować w tego typu przypadkach. Biegli twierdzą, że mężczyźni złamali obowiązujące przepisy. W przypadku sytuacji zastanej pechowego dnia w pawilonie handlowym, powinni oni odciąć dopływ gazu do budynku, a następnie odczekać odpowiednio długo, by nagromadzony gaz się ulotnił. Według prokuratury, pracownicy GSG zasugerowali się między innymi migającą świetlówką, która miała świadczyć, że w pomieszczeniu nie ma gazu. Wybuch nastąpił w momencie otwarcia drzwi do pawilonu. Zassane powietrze, w połączeniu z gazem stworzyło mieszaninę wybuchową, a ta dotarła do płomienia w piecyku gazowym na piętrze budynku. Eksplozja zraniła osiem osób, zniszczyła wiele sklepów w okolicy oraz zdemolowała samochody zaparkowane na ulicy. Jeden z poszkodowanych doznał trwałego kalectwa, natomiast straty materialne wynoszą ponad milion złotych. Gazownicy są oskarżeni o bezpośrednie wywołanie zdarzenia w postaci wybuchu przestrzennego gazu ziemnego, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób. Sąd wyznaczył kolejną rozprawę na początek lutego. Oskarżeni nadal pracują w GZG. Prokurator zaznacza, że w sprawie wybuchu kolejne osoby mogą usłyszeć zarzuty.
(acz)