Pijany nie zauważył wysepki
Strażacy uwolnili zakleszczonego we wraku kierowcę.
Kolejny kierowca, który prowadził auto po spożyciu alkoholu, miał więcej szczęścia niż rozumu.
Patrząc na to, co zostało z forda mondeo, trudno uwierzyć, że kierowca wyszedł z tego zdarzenia niemal bez szwanku. 9 stycznia około godziny 21.00, 34-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej pędził ulicą Gliwicką w kierunku Rybnika. Na wysokości „golejowskiej górki” chciał wyprzedzić jadący przed nim pojazd nauki jazdy. Podczas tego manewru nie zauważył betonowej wysepki na środku jezdni. Auto wpadło w poślizg, zatrzymując się dopiero na drzewie, po przeciwnej stronie jezdni. Przybyli na miejsce strażacy uwolnili zakleszczonego w we wraku pojazdu Andrzeja S. Na policyjnym alkomacie wydmuchał 2,4 promila alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany. Grozi mu teraz kara dwóch lat więzienia.
(acz)