Zawodnik, którego nie było
Dwa tygodnie temu w „Tygodniku Rybnickim” zadowolony Daniel Jeleniewski mówił: – RKM zwrócił się do mnie z propozycją kontraktu jako pierwszy.
Rozmowy był krótkie, konkretne i bardzo zdecydowane (...) jestem bardzo zadowolony z podpisania umowy z RKM.
Jednak jak się dowiedzieliśmy, w ostatni czwartek (29 listopada), „Jeleń” poinformował działczy RKM, że... zdecydował się na start w Ekstralidze w sezonie 2008. – Nie powiedział, w jakim klubie, ale my już wiemy. Będzie to WTS Wrocław, do którego ściągnął go przyjaciel z Lublina, Dariusz Śedź.
Stracił głowę
To niewiarygodne? Być może, ale nie do końa – jak się okazuje, Jeleniewski nie podpisał jeszcze żadnej umowy z Rybnickim Klubem Motorowym! Zawodnik uzgodnił warunki kontraktu, a także sumę, jaką otrzyma za podpisanie umowy (z naszych informacji wynika, że było to ok. 80 tys. zł). Co ciekawe, zgodził się także na oficjalne podanie informacji o tym, że dogadał się z naszym klubem. Sam zresztą pochwalił się tym na swojej oficjalnej stronie internetowej. Jednak oferta wrocławska musiała być tak dobra, że absolutnie zawróciła mu w głowie. No i jeszcze jedno – działcze RKM nie zadbali o to, by zawodnik podpisał umowę wstępną.
Prawie jak Harris
– Otrzymał umowę do podpisu. Nie odesłał jej co prawda, ale jego menadżer stwierdził wyraźnie, że są poważnymi ludźmi i skoro wszędzie ogłszają że będą w RKM, to będą – wyjaśnia Piotr Wilaszek, wiceprezes RKM. – Ale jak widać, takie słowa są dziś niewiele warte. Moje rozczarowanie jest tym więsze, że podczas negocjacji miałem do czynienia z pełnym profesjonalistą, człowiekiem poważnym, który teraz zachował się jak dziecko.
I to był błąd. Taki sam zresztą jak w przypadku Chrisa Harrisa, który miesiąc temu też potwierdził, że rybnickie pieniądze są dla niego zadowalające. I że będzie w 2008 roku startował w RKM. A potem się rozmyślił, kiedy KM Ostrów zaproponował mu 30 procent więcej. Różnica pomiędzy postępowaniem Harrisa i Jeleniewskiego polega na tym, że ten pierwszy zastrzegł sobie zachowanie tajemnicy o porozumieniu do czasu formalnego podpisania kontraktu.
A Jeleniewski sam się swoim nowym klubem chwalił. 16 listopada mówił nam m.in.: – Jeśli będę potrzebował dodatkowych treningów i czasu na aklimatyzację, nie wykluczam nawet zamieszkania na pewien czas w Rybniku. Wszystko po to, żeby nie zawieść kibiców z Rybnika, którzy zawsze dobrze mnie przyjmowali.
Chcieliśmy Jeleniewskiego zapytać dlaczego zmienił zdanie jednak zawodnik od piątku nie odbiera telefonów. Poprosiliśmy o kontakt nagrywając się na automatyczną sekretarkę Nie oddzwonił.
Został tylko Alden
Nie ma wątpliwości, że teraz RKM znalazł się naprawdę w trudnej sytuacji. Jeleniewski miał być liderem zespołu, który stracił swoich najlepszych zawodników – Chrisa Harrisa i Renata Gafurova. No i nie da się ukryć że był jedynym sukcesem transferowym działczy RKM. Szkoda, że tylko przez dwa tygodnie. Po Jeleniewskim pozostanie w RKM tylko Szwed Sebastian Alden, którego bardzo polecał właśnie Jeleniewski. Sam Alden wybrał ten klub właśnie dlatego, że miał tu jeździć jego dobry kolega. Ale dziś zarówno ten klub, jak i Alden, mogą się chyba poczuć jak jelenie...
Tomasz Nowakowski