Nudy i ogórki
Jednak z zazdrością spoglądam na inne miasta. Na przykład na Katowice, gdzie co roku w wakacje jest organizowany Letni Ogród Teatralny, czyli LOT. W podcieniach Górnośląskiego Centrum Kultury, na placu Sejmu Śląskiego czy w Teatrze Korez publiczność ogląda nie tylko spektakle teatralne. Uczestniczy też w koncertach, spotkaniach kabaretowych i wielu innych przedsięwzięciach. Bywa zabawnie, bywa lirycznie i intrygująco. A wszystko to za najwyżej 12 zł.
Znajdźmy inny przykład. Cieszyn. W tym małym miasteczku organizują festiwal filmowy – Letnie Kadry. Wprawdzie daleko mu do imprezy Romana Gutka: Era Letnie Horyzonty, która wyprowadziła się do Wrocławia, ale miasto się nie poddaje. W Cieszynie już dawno temu zrozumieli, że lato i wakacje nie są sezonem ogórkowym. A to procentuje. Na odbywający się w tym roku po raz pierwszy w Cieszynie Festiwal Nowej Muzyki przyjechało 3 tysiące miłośników muzyki elektronicznej.
No, ale może lepiej niech w Rybniku nie odbywa się żaden letni festiwal. Jeszcze nazjeżdżaliby się, o zgrozo, jacyś ludzie... A tak mamy spokój.
W wielu innych miastach letnie wieczory można spędzić oglądając pod gołym niebem filmy. Chociażby u naszych sąsiadów w Wodzisławiu, gdzie odbywa się Letnia Akademia Filmowa.
Z kolei żorskie kino Na Starówce zaprasza na czwartki konesera. Ot, niby nic takiego, a jednak.
Takich przykładów można mnożyć. I chwali się to, że komuś chce się stworzyć alternatywę dla piwnych ogródków. Że są miasta, w których można ciekawie spędzić przynajmniej kilka letnich wieczorów, nie rujnując przy okazji domowego budżetu. I nie trzeba zakładać wyjściowych strojów, ani przybierać uduchowionego wyrazu twarzy. Można po prostu dobrze się bawić.
Już słyszę koronny argument, że w Rybniku nie opłaca się czegokolwiek organizować, bo i tak nikt nie przychodzi. Ale to kij o dwóch końcach. Bo jak i gdzie mamy uczyć się, poznawać, oswajać sztukę, jeżeli nie mamy ku temu okazji.
No, ale zawsze możemy pójść na zakupy.... Mamy dokąd....
A mnie, moim kolegom dziennikarzom, którzy też opisywali już letnią nudę w Rybniku, i wielu naszym znajomym pozostaje – jak tylko można – uciekać z naszego miasta ..... Byle do jesieni. Może wtedy Rybnik otrząśnie się z letniego snu. Ach, żeby to chociaż był Sen Nocy Letniej.....
Beata Mońka
Dziennikarka, kulturoznawca